JESTER CHALLENGE 2014 – odpowiadasz sam za siebie

0
660

Za zgodą Jerzego Kulińskiego

Najświeższe informacje tuż (15 godzin) przed startem.

Tomasz Piasecki przypomina: nie ma regulaminu, są „wytyczne”, nie są to regaty ale challenge, nie ma opłat, nie ma inspekcji, nagrody tylko w postaci satysfakcji, obowiązuję tylko „zasady dżentelmeński” , „odpowiadasz sam za siebie”, wiza USA i OC skippera. To jest impreza, która wyjątkowo trafnie pasuje do ideologii naszego SAJ.

Do Andrzeja Kowalczyka napisałem, ale przed startem pewnikiem nie ma on głowy do prowadzenia korespondencji. Jeszcze raz rzućcie okiem na mapkę tras zamieszczona w poprzednim newsie.

Drodzy Przyjaciele – pomyślcie o JESTER w perspektywie najblizszych lat.

Oczekujcie informacj z oceanu.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

——————————————————————–

Zawodnicy

Lista startujących w regatach znowu się powiększyła i teraz liczy – jak na początku – 35 osób. Dla nas jest najważniejsze, że na liście zostało już (niestety) tylko jedno polskie nazwisko – Andrzej Kowalczyk, startujący na 30 stopowym jachcie „Meva”, pod dwiema banderami jednocześnie: polską i francuską. Z poprzedniej listy zawodników pozostało 26 osób, a przybyło dziewięć nowych. Jest chrakterystyczne, że nie znamy ani jednej nazwy jachtu żadnego z ostatnio zgłoszonych (albo zapisanych) zawodników.

Obecny skład narodowościowy startujących jest następujący:

– Brytyjczycy – 21 osób, w tym jedna pod banderą brytyjską i francuską jednocześnie (Andy Lane, jacht Gweezer)

– następnie Francuzi – razem 4 osoby: Jean-jacques Lasalle, jacht Gribou i nowa twarz w regatach – Hervé Allaire (nazwy jachtu nie podano), oraz dwóch dalszych zawodników, startujących pod dwiema banderami na raz (tenże sam Andy Lane oraz Andrzej Kowalczyk);

– dwóch Niemców – Christian Schiffer i Bastian Hauk (nazw jachtów nie znamy);

– oraz po jednym żeglarzu – z Australii – Len Hiley (Scallywag); Danii – Thomas Hau (Candice Marie); Szwecji – Thomas Wiberg (Ballerina); Rosji – Jegor Korż (Lom); oraz, pod banderą Irlandii, pan o nazwisku brzmiącym Arek Pawalek. Wygląda na to, że chodzi Arkadiusza Pawełka, znanego z powtórzenia w latach 90’ słynnego wyczynu dra Allain Bombard’a z lat piędziesiątych (przejście Atlantyku na otwartym pontonie) oraz z rejsu wokół Hornu, też na pontonie, ale z silnikiem. Wątpię w istnienie dwóch żeglarzy o takim nazwisku, z których jeden byłby Irlandczykiem, ale wkrótce zapewne wszysko się wyjaśni.

Zatem są to – jak zwykle – regaty brytyjsko-francuskie, z kilkoma rodzynkami z innych krajów, na pociechę.

Musimy jednak pamiętać, że kolejne zmiany na liście są nie tylko możliwe, ale i mocno prawdopodobne, a o rzeczywistej liczbie uczestników Challenge’e dowiemy się tak naprawdę – dopiero na starcie, czyli w niedzielę rano.

Regulamin, a właściwie – wytyczne

Dla orientacji Czytelników jak rozgrywa się Challenge Jester, przytaczam brzmienie „wytycznych”, bo nawet slowo regulamin tu nie jest używane.

Dla porządku muszę dodać, że w tekście słowo „regaty” pojawia się tylko jeden raz, a mianowicie w stwierdzeniu, że Jester Challenge – to nie regaty.

Challenge Jester opierają się na „zasadzie dżentelmeńskiej” (tak stoi w oryginale) w obrębie następujących zasad:

– łodzie żaglowe między 20 a trzydzieści stóp;

– napęd tylko żaglowy, w razie potrzeby wiosła lub krótkie holowanie są dopuszczalne;

– jednoosobowo, do Newport;

– w jedną stronę;

– postoje są dopuszczalne;

– nie ma granicy czasu (przyjścia do mety);

– silników można używać tylko do ładowania baterii urządzeń takich jak telefony, sterowanie i nawigacja. Jedynym wyjątkiem jest uniknięcie bezpośredniego i poważnego zagrożenia sytuacją „mayday”; odpowiedź na wezwanie pomocy przez współzawodnika lub manewry w obrębie portu po drodze. Jeżeli użycie silnika, albo przyjęcie holu (pod motorem) od innego statku – uczestniczącego w Challenge’u lub nie – byłoby konieczne np. z powodu osobistego ograniczenia czasu, albo po prostu uniknięcia frustrującej ciszy, informacja o tym musi być podana kolegom-współzawodnikom po przyjściu do mety. Poprzez wspólną akceptację – przy udziale koordynatora jako arbitra, jeśli nie byłoby wspólnej zgody – porządek przyjścia na metę może ulec zmianie.

– wiek skipera ponad 18 lat w chwili startu;

– brak opłat;

– bez inspekcji;

– bez regulaminów: skiper jest całkowicie odpowiedzialny za sprzęt z którego korzysta w oparciu o swoje własne doświadczenia;

– jedyny wymóg biurokratyczny – podpisanie formularza odszkodowania, potwierdzające pełną odpowiedzialność skipera za bezpieczeństwo własne, osób na jego utrzymaniu oraz jego kolegów-marynarzy, podczas jego uczestnictwa w challenge’u Jester 2014 (krótko: odpowiadasz sam za siebie);

– skiperzy muszą mieć poprawną (tzn. ważną) wizę wjazdową do USA. Doświadczenie wskazuje, że obywatele innych państw nie mają raczej zbyt wiele czasu na uzyskanie wizy poza granicami USA;

– lista uczestników regat zostanie zamknięta na 24 godziny przed startem.

Zalecenia:

– podróż na trasie co najmniej 500 mil tym samym jachtem (na którym płyniesz w challenge’u);

– posiadanie co najmniej ubezpiecznia od odpowiedzialności cywilnej.

Nagrody

Nie będąc „regatami” – nie ma oficjalnego porządku przychodzących do mety – a zatem nie ma innych nagród, innych niż osobista satysfakcja z żeglowania fair przeciw statkom podobnej konstrukcji, osprzęcie, wielkości, doświadczeniu skiperów i tak dalej, jednym slowem jest to ileś osobistych wyścigów będących jedną całością.

Jachty

Temat jest bardzo obszerny, w przeciwieństwie do ilości miejsca jakie mam do dyspozycji. Może kiedyś Gospodarz SSI znajdzie możliwość publikacji o tych sprawach – a tymczasem i zamiast – tylko uproszczone zestawienie wielkości łodzi. Wygląda na to, że za wyjątkiem malutkiego rosyjskiego trimarana (Lom) – pozostałe jachty są jednokadlubowe. Podane długości to długość całkowita, czyli – LOA (Lenght Over All).

– dwie najmniejsze łódki mają 21 stóp, mówiąc potocznie, coś jakby – Cariną przez Atlantyk;

– największe dwie łodzie (a zarazem dwa wielkie nazwiska projektantów): Nicholson 32 (o takiej samej nazwie) oraz Sparkman and Stephens 31 (She 31b). Numerki przy nazwach to oczywiście długości łódek w stopach.

– dziewięć łódek mierzy od 23 do 25 stóp, czyli mogłyby być ewentualnie traktowane jako coś w rodzaju średniej,

– osiem jednostek o długości między 28 a 30 stóp może wskazywać, że część uczestników uznaje taki wymiar za właściwy na rejs przez ocean – gdyby nie fakt, że o wielkości aż dziewięiu świeżo zgloszonych łódkach – czyli o jednej czwartej stawki – nie wiemy nic.

 

Tomasz Piasecki

Warszawa, 9.05.2014

www.kulinski.navsim.pl 

Komentarze