Jester Challenge – wyzwanie dla małych

0
652

 

Dziś rozpoczęły się regaty Jester Challenge. To impreza samotników różniąca się od innych oceanicznych zmagań. Bez sponsorów, mediów, nagród, bez opłat startowych czy inspekcji.

W Jester wystartować mogą żeglarze na jednostkach o długości między 20, a 30 stóp. Impreza odbywaj się na zasadach „gentelmans agreemant”. Żeglarze startują w Plymouth 15 maja w godzinach przedpołudniowych. Meta znajduje się na Azorach w Praia de Vitoria. Można powiedzieć, że impreza ta nie ma regulaminu – posiada wytyczne dla uczestników, któe mówią przedewszystkim, że każdy odpowiada sam za siebie. Organizatorzy nie przewidują zmian trasy, przerywania wyścigu czy przekładania daty startu ze względu na złą pogodę – żeglarze decydują samodzielnie. Dozwolone jest zatrzymywanie się po drodze i nie ma limitu czasu na pokonanie trasy. Jedynym innym niż żagle dopuszczalnym napędem jest siła mięśni ludzkich. Można wiosłować, piórkować, zamontować rower napędzający śrubę silnika…

„Jednym z celów Challenge’u Jester jest przeprowadzenie współczesnego eksperymentu dotyczącego takich starych zasad, jak samodzielność, samowystarczalność i osobista odpowiedzialność, które przyciągnęły grono przeważnie bardzo doświadczonych podróżników oceanów. W praktyce, innym celem Challenge’u jest zastąpienie Klasy Jester, która pierwotnie stanowiła najmniejszą klasę w regatach OSTAR (czyniąc z tych regat wydarzenie najbardziej znane dla wielu powodów), ale zostala obecnie usunięta z warunków regat. Trzecim celem Challenge’u jest umożliwienie prawdziwym wyznawcom idei „Koryntiańskiej” żeglowania przez Atlantyk w swoim towarzystwie, bez obowiązku płacenia wpisowego, co pozwala na lepsze wydanie tych pieniędzy – na potrzeby ich jachtów.” (tłum. T. Piasecki)

Jester właściwie nie można nazwać regatami. To słowo również nie pojawia się w żadnych oficjalnych materiałach. A właściwie pojawia się jedynie w zdaniu „ponieważ Jester to nie regaty…”. Jester to wyzwanie postawione żeglarzom przez żeglarzy. Aspekt kolejności na mecie jest mniej istotny.

Do tegorocznej imprezy zgłosiło się 40 uczestników głównie z Wielkiej Brytanii (26) i Francji (5). Na liście startowej jest również polskie nazwisko – Andrzej Kowalczyk zgłosił chęć udziału na jachcie Elka Folbratim lecz z naszych informacji jednak nie wystartował on do wyścigu. Na listach startowych poprzednich edycji znajdowały się również inne polskie nazwiska – Arek Pawełek, Jacek Guzowski, Edek Zając. Jednak tylko ten ostatni wystartował w 2012 roku (i ukończył trasę z powodzeniem).

O możliwych trasach, które mogą obrać żeglarze płynąc z Plymouth na Azory w rozmowie z Tomaszem Piaseckim wspominał kpt. Krzysztof Baranowski w 2014 r. – dla przypomnienia 

„Mimo że mówi się nawet o czterech możliwych trasach regat, praktycznie w grę wchodzą dwie drogi z Plymouth do Newport: trasa po ortodromie oraz trasa loksodromiczna; obie są podobnej długości. Pozostałe dwie drogi to – albo bardzo trudna (północna), albo – nieproporcjonalnie długa (pasatowa). Trasa po ortodromie daje szanse na utrzymanie pewnej prędkości, jeżeli pozwoli pogoda, oraz jeżeli nie trafi się na cisze w okolicach Wyspy Sable, co było moim udzialem w OSTAR. Ważne jest szybkie przecięcie Golfsztromu, który płynie przeciwnie do pożądanego kierunku drogi jachtu. Wadą tej trasy jest zimno w tym rejonie, ale regatach mało zwracasz na to uwagę.” (więcej: http://sailbook.pl/artykul/4481-jester-challenge-2014-tuz-przed-startem)

Komentarze