Zatoka Gdańska – wnioski posezonowe

0
681

Za zgodą Jerzego Kulińskiego

Stały (choć niestety nie za częsty) współpracownik SSI Krzysztof Kulka przedstawia skrótowy, nieco wybiórczy zatokowy raport posezonowy. Zgodnie z dobrą praktyka morską stopniuje trudności – akweny i przesiada się na coraz większą łódkę. Ta kolejna nadal jest mała, ale to dobrze, bo na małej łodce najwięcej można się nauczyć (dlatego od lat upieram się, że dzieci powinny zaczynać od „Optimistów). Raport jest optymistyczny, poza jednym, ale bardzo niepokojącym akcentem. 

Ale o tym ponizej.
Krzysiowi dziękuję.
Do zobaczenia na targach „Wiatr i Woda” w Warszawie.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
————————————————-
Witaj Jurku!
Tradycyjnie jak co jesień zdaję relację z moich bałtyckich wędrówek i armatorskich bojów. Jak już wiesz poczciwego Jaguara 22 (s/y „Julia”) zamieniłem na Defendera 27 (s/y „Kicia”). Otóż w tym roku nie udało nam się opuścić Zatoki Gdańskiej – głównie ze względu na kiepskie znoszenie warunków morskich przez moich znajomych i krótkie urlopy. 
obraz nr 1

Rozpoznanie nawigacyjne
.
Za to udało się zorganizować kilka krótkich rejsów brykając po wodach Zatoki i zwiedzając różniste zakamarki na lądzie i wodzie. Akwen niewielki, ale jak zwykle morze przyniosło mnóstwo frajdy i bezcennej nauki. Pogoda kolejny raz mile mnie zaskoczyła . „Kicia” wzięła udział w regatach, zlotach i innych imprezach. Jako że łódka stoi na stałe w Gdańsku, udało się zorganizować kilka krótkich rejsów z rożnymi załogami. 
Oto kilka moich wniosków z Zatokowych Wędrówek 2014:
1. Bezpieczeństwo.
 Kolejny raz stwierdzam że kamizela to podstawa. Z naszej niepokornej ciekawości robiliśmy testy na zdolność pływaka do poruszania się w wodzie z kamizelką i bez w różnych warunkach (z asekuracją). Otóż nawet przy prawie płaskim morzu, zażywający kąpieli bez kamizelki po kilku minutach nałykał się wody. Przy większym rozkołysie, pływak w kamizelce też był co chwilę zalewany. Uwaga – nie dał rady założyć na siebie koła!
obraz nr 2

Zatoka jest super
.
2. Nie każdy nadaje się by w ogóle wypłynąć. Niestety większość osób (zwłaszcza kobiety) które miały pierwszy kontakt z morzem kiepsko znosiło obecność wody; od braku jakiejkolwiek aktywności, przez problemy żołądkowe (w porcie Jastarnia, w nocy!) aż do utraty przytomności. Inni natomiast odwrotnie; dwumetrowe wynoszące fale, szaleńcze kiwanie na boki i prędkości zamykające log to mało!
3. Żegluga na zachód od linii Reda-Jastarnia jest arcytrudna ze względu na wszechobecne sieci. Płynąc pod wiatr straciliśmy kilka mil klucząc pomiędzy koralikami– ustawione są tak gęsto że ciężko rozeznać sytuację i przecisnąć się między kolejnymi, przy okazji nie pakując się w następną zasadzkę. Inna sprawa to sposób oznakowania – chorągiewki zrobione z gaci żony rybaka, ceraty, starej ścierki, we wszelkich kolorach, w kratkę, w paski… Niektóre siatki zakończone plastikowa butelką. Stwierdzam że przy takiej ilości jachtowych pułapek nocna żegluga w tych rejonach jest praktycznie niemożliwa.
4. Szkoły żeglarstwa w Gdyni nadal uczą pływania bez kamizelek co podtrzymuje moją opinię o niskich kwalifikacjach durnocie instruktorów. 
obraz nr 3

Szkoła Żeglarstwa. Instruktor na trapezie, szkoleni załoganci bez kamizelek, żagiel pod pokrowcem. Recydywa.
.
5. Hel już nie wypytuje o rożne bzdety, ba, nawet czasami UKFki nie słucha!
6. Bałtyk jest super! W Chorwacji jest cieplej, ale u nas prawie zawsze wieje!
obraz nr 4

.
W tym roku sezon zaczęliśmy rejsem inauguracyjnym w majówkę, a skończyliśmy we wrześniu. Zabawa była niesłychana. Poniżej kilka fotek pamiątkowych z Zatokowych Wędrówek 2014. Na pewno wrócimy tutaj w 2015 roku!
Spełniajcie swoje marzenia!

Pozdrowienia z Kraakowa!

Krzysztof Kulka

 

Komentarze