Lilla My nistety nie wyszła z pierwszego etapu regat bez strat. Pogoda była burzowa i sztormowa. W siną dal odpłynęła górna część suwkalpy (podejrzewamy, że zakosił nam ja pewien żółw morski – już niedługo będzie mozna przeczytać o tym we wspomnieniach). Od uderzenia przelatującej wewnątrz rzeczy (?) pękła jeden ze skylightów – dobrze, że nie głowa Szymona.
Co najważniejsze – telefon satelitarny z niewiadomych przyczyn odmówił posłuszeństwa i wraca jutro do Polski. Co za tym idzie tracimy system śledzenia Szymona i możliwość czytania wiadomości z pokładu 🙁 Jak widać polskich żeglarzy w tym roku ewidentnie próbuje powstrzymać elektronika…. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł na tracking (m.in wie coś więcej o trakingu AIS przez satelitę) to bardzo prosimy o kontakt (mailito: info@zewoceanu.pl , skype: zewoceanu – Szymon Kuczynski)
Ponadto odpadlo też ucho od ulubionego kubka termicznego Brożki 🙁
Na zakończenie pocieszająca wiadomość – zapraszamy do posłuchania opowieści ze spotkania Lilla My z pewnym greckim statkiem:
Fot. J. Maderski
Źródło: http://www.zewoceanu.pl/