Dzień dobry ! 🙂
s/y Roncudo wygląda na żywo dużo lepiej niż na zdjęciach. Co chwilę odkrywamy kolejne sprzęty i jesteśmy coraz bardziej zszokowani. Kewlarowe żagle, lodówka, dwumetrowy bukszpryt z włókna węglowego, radar, piekarnik, autopilot, chart plotter, telewizor. Sobotę spędziliśmy na sztauowaniu bagaży i jedzenia przywiezionego z Polski. Mimo olbrzymiego zmęczenia podróżą wszyscy długo nie mogliśmy zasnąć z wrażenia.
Wczoraj rano na jachcie znowu zawitał Carlos. Mimo tego, że jest właścicielem łódki od ponad 4 lat, to dopiero zaczyna ją czarterować. Podchodzi więc do tego bardzo profesjonalnie i odpowiada na wszystkie nasze dociekliwe pytania z anielską cierpliwością. Większość dnia spędzamy na kolejno umówieniu wszelkich formalności finansowych, zapoznaniu się z całą instalacją elektryczną i hydrauliczną, sprawdzeniu wszystkich żagli, zapoznaniu się z różnymi patentami do trymowania spinakera i genakera.
Udało się nam również wypłynąć na chwilę na Zatokę Vigo. Wiało około 25 węzłów, a łódka na genui 2 i jednym refie na grocie robiła 8 węzłów! Rewelacja! Wszyscy cieszymy się jak małe dzieci.
Roncudo ma wszystkie liny sprowadzonych do kokpitu, możemy się więc refować bez podchodzenia do masztu. Na sztagu ma zainstalowanego rolfoka, co czyni pływanie jeszcze bardziej wygodnym. W warunkach sztormowych można jednak postawić małego foka na baby sztagu, co wyklucza konieczność ciasnego zwijania genui na rolfoku.
Carlos specjalnie dla nas wyposażył jacht w część sprzętów wymaganych przez organizatora regat – Sail Training International. Kupił radio VHF i race, wypożyczył tratwę ratunkową. Ponadto wyciągnął jacht z wody i dokonał generalnego przeglądu silnika.
Pozdrowienia od załogi