Idzie ku dobremu, ale Włodzimierz „Bury Kocur” systematycznie, permanentnie sprawdza, porównuje, raportuje.
.
.
W ramach przed wakacyjnych pływań po Zatoce odwiedziłem kolejny port – tym bardziej najbardziej chyba oblegany przez żeglarzy port – czyli Hel.
Ponieważ od dłuższego czasu ilość miejsc postojowych w porcie jachtowym Hel dawno już była na tyle niewystarczająca, iż powodowało to niejednokrotnie
sytuacje, w których wchodzące do portu jednostki odsyłane były w kwitkiem, gdyż nie było gdzie zacumować ich na noc.
Wreszcie w tym roku podjęto długo oczekiwaną rozbudowę jachtowej części portu.
.
.
I tak:
– keję wschodnią obłożono pięknym, nowym drewnem zamiast ohydnych starych opon samochodowych absolutnie nie nadających sie do cumowania jachtów.
– na kei południowej zamontowany będzie – na całej długości tej kei – pomost pływający podobny konstrukcyjnie do obecnie istniejącego.
– z kei północnej usunięto małe kutry rybackie a keję przygotowuje sie do montażu pływającego pomostu dla jachtów
Na obu powyższych pomostach zainstalowana zostaną ygrek-bomy przystosowane dla jednostek jachtowych – część ma być dla jednostek mniejszych a część dla
większych. Sądząc z zakresu prac szacunkowo oceniam docelową ilość nowych, stałych stanowisk cumowniczych dla jachtów na min. 3 razy tyle, ile jest obecnie.
Pozwoli to na pewno przez dłuższy czas mieć nadzieję znalezienia miejsca do cumowania w porcie nawet późnym popołudniem w sobotę co obecnie praktycznie
jest nie wykonalne. Załączam fotki ilustrujące postępy prac.
.
Jednakże aby nie było wszystko tak całkiem słodko to patrząc na rozbudowywany z rozmachem port jachtowy przychodzi na myśl pytanie o sanitariaty dla żeglarzy
Słowo to piszę w cudzysłowu, gdyż jedyne określenie ilustrujące opisany obiekt (stojący niemalże w centrum portu) jakie przychodzi mi na myśl to coś
pomiędzy „sobotnią pijacką mordownią” a dyskoteką w najgorszym wydaniu, skąd na cały port dobywa się przeogromna ilość decybeli ” i wrzasków utworów”
typu UMPA, UMPA – rzecz kompletnie nie znana w portach cywilizowanego świata.
W sezonie jedynie Władysławowo może „konkurować” tutaj z tym wrzaskliwym hałasem „dyskotekowym” słyszanym w całym porcie żeglarskim oraz w stałym
problemie WC i toalet dla żeglarzy.
I mieć należy jedynie nadzieję, iż rozbudowany nowy żeglarski Hel dorobi się wreszcie kiedyś porządnych toalet i sanitariatów – podobnych choćby do
opisywanych tutaj na SSI przeze mnie sanitariatów z maleńkiego szwedzkiego portu Lovstaviken w Falkenbergu.
Pzdr
Włodzimierz Ring
„Bury Kocur”