12 listopada uzbrojeni napastnicy w łodzi rybackiej otworzyli ogień w kierunku jednostki należącej do marynarki wojennej, która w odpowiedzi ostrzelała łódź. Jak podają lokalne media, co najmniej cztery osoby zginęły.
Żadne z ugrupowań terrorystycznych jak dotąd nie przyznało się do zamachu w śródziemnomorskim porcie Damietta, w pobliżu Kanału Sueskiego. Dotychczas wojsko stawało w obliczu ataków ze strony bojowników islamskich na Półwyspie Synaj i dalej na wschód. W okolicy działają również przemytnicy.
W oświadczeniu, jakie wydało wojsko czytamy, że zniszczono cztery łodzie należące do bojowników i pojmano 32 osoby zamieszane w „incydent terrorystyczny”. Poinformowano również, że pięciu żołnierzy zostało rannych.
W ubiegłym miesiącu na Półwyspie Synaj miały miejsce ataki ze strony bojowników, w wyniku których zginęło 33 pracowników ochrony. To skłoniło armię do ogłoszenia trzymiesięcznego stanu wyjątkowego w tamtej okolicy. Ataki bojowników nasiliły się od lipca 2013 roku, kiedy w wyniku protestów doszło do obalenia prezydenta Mohameda Mursi przez Abdel Fattah al-Sisi, ówczesnego zwierzchnika sił zbrojnych.
Wymiana ognia miała miejsce ok. 18 km na północ od portu Diametta, 50 km na zachód od Port Said, gdzie codziennie przepływają dziesiątki statków handlowych.
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: www.marineinsight.com