Ufff, sprzęt nadałem wczoraj, 7 ,,paczek’’ – waga około 300 kg, w poniedziałek 21 powinien dotrzeć do Chicago do mojego kolegi Leszka Ziółkowskiego, mam nadzieję, że nie będzie uszkodzony.
Samo zapakowanie było bardzo czasochłonne, ale ,,odhaczenie’’ wszystkich małych punktów zajęło mi więcej czasu niż planowałem. Najważniejsze, że zdążyłem, bo data odbioru sprzętu została przyspieszona o jeden dzień.
Na te mistrzostwa świata lecę dobrze przygotowany, na treningach żeglowałem szybko w każdych warunkach co naturalnie polepsza moje samopoczucie, ale z drugiej strony nie wolno zapominać, że bojery są sportem bardzo złożonym i skomplikowanym i często detale decydują o sukcesie i porażce. Raz się jest na wozie a raz pod wozem, to zdarza się nawet najbardziej doświadczonym zawodnikom, ze mną włącznie. Pokazują to bardzo wyraznie wyniki ostatnich mistrzowskich regat. Najważniejsze, że okres przygotowań przepracowałem solidnie, podobnie zresztą jak Tomek ,Robert i Michał. To nastawia nas optymistycznie przed konfrontacją z Amerykanami, którzy w tym sezonie w przeciwieństwie do nas mieli bardzo dobre warunki lodowe.
Do odlotu zostało 6 dni, które poświęcę na specjalistyczne treningi sprawnościowe. W Chicago lądujemy we wtorek wieczorem, w środę sprawdzamy i pakujemy sprzęt na samochód, tak aby w czwartek ruszyć w stronę miejsca regat. Mamy nadzieję, że w piątek już ,,polatamy’’ na miejscu regat. Pierwszy wyścig w niedzielę.
A teraz podziękowania – zazwyczaj robią to sportowcy po osiągnięciu sukcesu, a ja bez względu na to jaki wynik uda mi się tam zrobić dziękuję już teraz wszystkim, którzy pomagali mi w przygotowaniach do tych regat.
Przede wszystkim chciałbym podziękować mojej żonie Izie, dzieciom Paoli i Kasprowi, którzy są ze mną mimo tego że mnie nie ma
Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, który wspiera finansowo i logistycznie reprezentację Polski w tej skomplikowanej wyprawie do USA w celu obrony medali zdobytych na poprzednich mistrzostwach świata
Łukaszowi, Darkowi,Tomkowi, Maciejowi, Robertowi, Adamowi, Rafikowi (kolejność bez znaczenia) za wspólne efektywne treningi, pomoc w optymalizacji sprzętu, doskonałą atmosferę, wspaniałe chwile na lodzie i na lądzie,
firmie ALCAR RENAULT z Olsztyna za użyczenie bardzo komfortowego i ekonomicznego, idealnego do podróżowania ze sprzętem bojerowym i nie tylko
Jackowi i Magdzie, sympatykom żeglarstwa i bojerów, właścicielom pięknego hotelu i restauracji Przystań w Olsztynie za możliwość ,,szlifowania” mojej formy fizycznej w wymarzonych warunkach treningowo – rehabilitacyjno – kulinarnych
Firmie OAKLEY, dzięki której doskonałym produktom od wielu lat doskonale widzę nie tylko na trasie regat
oraz wszystkim tym, którzy śledzą moją karierę sportową.
Pozdrawiam serdecznie z Olsztyna
Karol Jabłoński