Jeden z uczestników miał problemy z dotarciem do Portugalii (awaria przyczepy). Startujący mają wykazać się kunsztem żeglarskim, a nie umiejetnościami naprawiania przyczep podjachtowych dlatego start do wyscigu został przełożony. Także można na razie poluzować trzymane kciuki.
Marcin dziś meldował się z granicy francusko-hiszpańskiej, także lada chwila spodziewany jest w Sagres. Nasza Lilla My i Januszowy Skwarek czekają zaształowane na spóźnialską Lillou 2012 na wodzie. Jak tylko będzie decyzja o nowym terminie startu napiszemy o tym na stronie.
A na razie ja-brożka dotarłam do Polski. Droga powrotna z przyczepą zajęła mi 2,5 doby. Podsumowując powiem tylko, że padam ze zmęczenia (stąd możliwa nieskładność i błędy niniejszej wiadomości), mam dość najnowszego hitu Rihanny, a jazda autostradami jest strasznei nudna. Sam transport Małej jest tematem osobnego podsumowania, które już jest w planach.
Niedługo zdjęcia z przygotowac do wyjazdu, podróży oraz z Sagres!