08.01.2012 – Dzisiaj o godzinie 11.30 czasu lokalnego, 15.30 czasu polskiego (14.30 UTC) zakończyła się trwająca 2,5 godziny operacja podnoszenia z wody jachtu GEMINI 3 stojącego przy miejskim nabrzeżu. Do akcji wykorzystano 2 dźwigi i mały holownik. Cała operacja była wyjątkowo trudna ze względu na duże rozmiary jachtu, prąd rzeki, bardzo duże pływy oceanu i boczny wiatr. W trakcie podnoszenia okazało się, że w jachcie znajdowało się znacznie więcej wody i niż początkowo przypuszczano (nie 1,5 tony, ale 5 ton). Dotychczasowe miejsce postoju jachtu przy nieosłoniętym wysokim nabrzeżu, wymagało ciągłej pracy załogi portowej, aby chronić burty przed uderzeniami o stały pomost, przy silnym prądzie rzeki i stałym pionowym ruchu wody w rytm cyklicznych przypływów i odpływów sięgających do 8 metrów różnicy.
Dodatkowo, jacht cały czas nabierał wody, a pompy okazywały się za słabe i stale zatykały się, dlatego ostatniej nocy z jachtu Roman Paszke ręcznie wyciągnął 1200 wiader wody.
„Operacja wyciągania jachtu była bardzo trudna. Szczególnie gdy okazało się, ze jacht po lewej stronie, ze względu na nabraną wodę, waży prawie 5 ton więcej niż zakładaliśmy. Do tego wiatr kiwający teraz przeciążonym 18-to tonowym jachtem i fala na rzece dochodząca do metra wysokości. Ale udało się. Widocznie Opatrzność tym razem okazała się łaskawa” powiedział natychmiast po zakończeniu akcji Roman Paszke. Teraz marzy o wyspaniu. Praca na lądzie aby uratować jacht była jego zdaniem równie wyczerpująca jak operacja ratunkowa na oceanie. „Fakt, że pomimo ogromnego obciążenia, razem ponad 6 ton wody, jacht po wzburzonym morzu zdołał o własnych siłach po 24 godzinach żeglugi dotrzeć do bezpiecznego brzegu świadczy o solidnej konstrukcji tej jednostki” podsumował Roman Paszke.
Proces osuszania konstrukcji jachtu zajmie 2 – 3 doby. Dopiero potem można przystąpić do dokładnych oględzin i zostanie przygotowany raport co pozwoli na wydanie opinii na temat przyczyn uszkodzeń i sposobu naprawy.
paszke360.com