Przekonany o możliwości naprawy zniszczeń kadłuba, Vincent Riou, wraz z teamem próbował znaleźć rozwiązanie, by zabezpieczyć uszkodzenia powstałe po zderzeniu jachtu PRB z boją portową. Okazało się jednak, że wgniecenie jest na tyle poważne, że żeglarz samemu nie jest w stanie tego naprawić. Niestety kontynuowanie żeglugi przez Ocean Południowy stało się niemożliwe. Tym samym decyzja zapadła, dziś rano Vincent obwieścił rezygnację z dalszego udziału w regatach Vendée Globe.
W tej chwili PRB udaje się w kierunku Brazylii, gdzie kadłub zostanie poddany naprawie. Powinien dopłynąć do Salvador de Bahia w przeciągu trzech dni.
Riou z łzami w oczach powiedział: „ To była bardzo trudna decyzja, jednakowoż najbardziej rozsądna. Vendé Globe było moim celem przez lata i poświęciłem dużo pracy na ten projekt. Jestem strasznie rozczarowany, myślę też o moich partnerach, którzy mnie wspierali – PRB, a także Bouyer Leroux i Mercedes. PRB wspierało mnie przez 10 lat, zawsze we mnie wierzyli. Wiem, że to co się stało, kolizja i uszkodzenia powstałe w łodzi, nie były bezpośrednio spowodowane przeze mnie, ale nie mogę nic poradzić na to, że i tak się czuję winny. Bardzo dobrze mi się płynęło, nasze łodzie mają ogromny potencjał, walka na Południu mogła by się różnie potoczyć. Walka, w której tak mocno chciałem uczestniczyć!”
Rezygnacja z wyścigu w wyniku kolizji z pływającym obiektem jest nieprzyjemną sytuacją, w której rozczarowanie miesza się z poczuciem jakiejś niesprawiedliwości, zwłaszcza gdy do tej pory prowadziło się jacht uważnie. Zwycięzca Vendée Globe 2004-2005 zdawał sobie sprawę jednak, że przed nim była jeszcze długa droga, a jacht wpływający w rejony Oceanu Południowego powinien być w pełni sprawny by poradzić sobie z ekstremalnymi warunkami atmosferycznymi. Wyścig dla PRB się zakończył, jeden z faworytów przestaje rywalizować w drodze na południe.
Fot. JEAN MARIE LIOT/ DPPI/ VENDEE GLOBE
Źródło: http://www.vendeeglobe.org/en/