„Żeby wpaść w rytm normalnego funkcjonowania na jachcie potrzebuję jeszcze czasu” – powiedział Gutkowski dziś rano. „Mam nadzieję, że jeszcze doba i się przyzwyczaję. Na Operonie póki co wszystko dobrze. W nocy musiałem jeszcze raz stanąć do wiatru, bo znowu złapałem jakieś glony, pełno tu tego pływa, tak samo jak drzew. Tutaj, na akwenie pomiędzy Nową Zelandią, Hawajami i Wyspą Wielkanocną jest ich naprawdę sporo w wodzie, trzeba uważać. Teoretycznie im dalej od brzegu tym bezpieczniej” – dodał.
Brad Van Liew w porannej rozmowie mówił, że w przeciągu pierwszych godzin wszyscy zawodnicy widzieli się nawzajem, co było wyjątkowe. „Pierwsza noc była naprawdę super. Byłem bardzo blisko Gutka, a jak zaszło słońce, byliśmy w stanie normalnie ze sobą rozmawiać. W pewnym momencie stanąłem bez wiatru, a Gutek musiał mnie ominąć, bo byliśmy tak blisko, że mogliśmy się zderzyć. Jak dotąd płyniemy prawie wszyscy razem, dobry wyścig. Mam nadzieję, że jeżeli wiatr będzie nam sprzyjał, ten etap będzie również szybki.
Chris Stanmore-Major na chwilę przed startem miał problem z żaglem. Naprawa małego foka okazała się źle wykonana i żagiel się podarł, więc pierwsze godziny Spartan musiał płynąć na foku sztormowym. Wczoraj CSM wszedł na maszt, odciął podarty żagiel i spędził resztę dnia pod pokładem naprawiając go. „Teraz wiatr zelżał, nie ma dużej fali, więc wszedłem znów na maszt żeby założyć foka i mogę już płynąć normalnie. To ważny żagiel – trinquette – używam go kiedy wieje około 40 węzłów wiatru, więc na Oceanie Południowym naprawdę się przydaje.”
Kolejność zawodników w dn. 08.02.2011 na godzinę 08.00 czasu UTC (09.00 czasu polskiego):
1. Brad Van Liew, Le Pingouin: 5319 Mm do mety
2. Derek Hatfield, Active House: 26 Mm do lidera
3. Zbigniew Gutkowski, Operon Racing: 23 Mm do lidera
4. Chris Stanmore-Major, Spartan: 79 Mm do lidera