Transat Jacques Vabre 2015: Do startu jeszcze 4 dni!

0
632

 

 

W liczącym 5400 mil wyścigu wezmą udział 42 duety w trzech różnych klasach. Zawodników na trasie czekają liczne wyzwania, pierwsze to wyjście z Kanału La Manche.

 

Trasa wyścigu to niezwykłe połączenie różnorakich zjawisk meteorologicznych, strategii, mogących przynieść zarówno zyski jak i straty oraz testu na szybkość – i choć wymaga wiele wysiłku, przynosi ogromną satysfakcję – jak  każdy Transat. To znakomita rozgrzewka dla tych, którzy chcą ścigać się w Vendee Globe 2016-2017.

 

 

Już po raz drugi meta Transat  Jacques Vabre będzie znajdować się w Itajaí. To efekt udanych regat z 2013 roku. Wcześniej, między rokiem 1992 a 1999, jachty kończyły wyścig w Cartagenie (Kolumbia). Od 2001 do 2007 roku meta znajdowała się w Salvador de Bahia w Brazylii, a w 2009 i 2011 roku w Puerto Limon.

 

Ponieważ trasa regat nie jest ograniczona, nie licząc stref zamkniętych i stref rozgraniczenia ruchu, o zwycięstwie zdecyduje strategia, którą kształtować będą trzy obszary: wyjście z kanału, Zatoka Biskajska i okolice Przylądka Frio. Od tego momentu, w zależności od położenia wyżu południowo-atlantyckiego i układów niskiego ciśnienia, warunki pogodowe  mogą znacznie się różnić dla poszczególnych klas (szybsze Ultime mogą trafić na całkiem inną pogodę, niż jachty klasy 40). 

 

Zawodnicy powiedzieli:

Corentin Horeau, co-skipper Bretagne – Crédit Mutuel Elite (klasa 40): „Mam za sobą już Transat i sam płynąłem na Martynikę w Figaro, ale kurs do Itajai jest dłuższy. Jachty klasy 40 są szybkie. Spodziewamy się 20-25 dni żeglugi. Najbardziej interesujący jest start, który zwykle jest trudny, ale później idzie już lepiej. Nigdy nie miałem do czynienia ze strefą konwergencji, trzeba mieć oczy szeroko otwarte i obserwować chmury. Wiele może się zdarzyć przed metą w Itajai…”.

 

Antoine Carpentier, co-skipper Aërendil (klasa 40): „To bardzo długi transatlantycki wyścig, co może jest jednym z powodów, dla których jest mniej jachtów klasy 40. Wielu nieprofesjonalnych żeglarzy nie może sobie pozwolić na uczestnictwo ze względu na pracę itd. Sama trasa wyścigu nie jest skomplikowana.”

 

Ryan Breymaier, co-skipper Adoptunskipper.net (IMOCA): „Pierwszym zmartwieniem jest opuszczenie Kanału La Manche. Trzeba się stąd wydostać i zmierzyć z pierwszym układem niskiego ciśnienia. Zawsze wtedy mają miejsce dantejskie sceny, niektóre jachty łamią się jak zapałki. Następnie pojawia się kwestia pasatów – jak daleko na zachód trzeba iść, żeby się na nie załapać? Potem jest szukanie odpowiedniej pozycji, aby złapać je w żagle, a następnie by przejść przez strefę konwergencji. (…) Myślę, że wzdłuż wybrzeża Brazylii czyha wiele pułapek, w które można wpaść. Nie można odpuścić aż do samego końca.”

 

 

 

Tłum. i oprac. Izabela Kaleta

 

Źródło: www.transatjacquesvabre.com 

Komentarze