Za zgodą Jerzego Kulińskiego. Źródło: www.kulinski.navsim.pl
Podtytuł SSI brzmi „Subiektywny Serwis Internetowy”. Czyli wszyscy są uprzedzeni, że to ciemna nora brutalnej subiektywnosci. Rzecz dotyczy nieprzyzwoitych zakusów cofnięcią polskiego żeglarstwa przyjemnościowego do czasów preerelu. Między innymi do powrotu osławionych Kart Bezpieczeństwa, o których mógłbym napisać wcale grubą książkę. Czyli zdradzić sposoby jak kiedyś udawało się nam przechytrzać władze, jak to się odbywały inspekcje, co watre (tzn ile) były atesty, klauzule, rejony (kreski na wodzie), patenty, itd. Młodzi nie mają szans tego zrozumieć, bo to zupełnie Franz K.
Że Związunio tego pragnie, to rozumiem – czysta żądza zysku. Ale tak poważne ministerstwo ? Po co im to ? Dla obrony tych kilku etatów w administracji morskiej ?
Dośc subiektywnej indoktrynacji. Przeczytajcie jak Eugeniusz Ziółkowski zaprasza Was na obrady podkomisji sejmowej. Nic dodać, nic ująć.
Sami przekonajcie się z kim mamy do czynienia.
Żyjcie wiecznie (nie zapominając o kamizelkach) !
Don Jorge.
————————
PS. A tak przy okazji przytaczam informację, którą wczoraj przekazałem Prezesowi SAJ: „10 osób utonęło, jak podaje MSW, w ostatni weekend. Najwięcej, bo aż dziewięć, w niedzielę”
————————————————————-
Swoboda żeglowania na celowniku Ministerstwa.
.
.
Ostatnie dziesięciolecie to powolny proces uwalniania żeglarstwa rekreacyjnego w Polsce z gorsetu niepotrzebnych zaświadczeń, poświadczeń, szkoleń, egzaminów, stopni, uprawnień, patentów i wszelkich zbędnych ograniczeń, które mogą wylęgnąć się tylko w zatroskanej związkowej lub urzędniczej głowie. Wbrew czarnym przepowiedniom, małe jachty prowadzone przez bezstopniowych sterników nie zatopiły mazurskiej floty, a ilość wypadków utrzymywała się w statystycznej normie. Śluzy na szlakach wodnych wytrzymały atak hausbotów, sterowanych ręką sternika bez patentu, ale z mózgiem i wyobraźnią. Na morzu nieśmiało z dużą ostrożnością próbowały swych sił jachty i żeglarze pływający do tej pory po śródlądziu.
Wyraźny podział żeglarstwa na komercyjne i rekreacyjne, umożliwił poluzowanie dotychczasowych ograniczeń dla „przyjemniaczków”. Zniesiono obowiązek posiadania Karty Bezpieczeństwa dla jachtów morskich do 15m długości. Ten prosty zapis przyznał żeglarzowi status istoty myślącej z rozwiniętym instynktem samozachowawczym. Można by przetaczać więcej ustaw i rozporządzeń, które pod czujnym okiem liberatorów a, wbrew zakusom władz żeglarskich z czasów słusznie minionych, mimo wszystko sprzyjają swobodzie żeglowania.
Zagrożenie dla procesu liberalizacji przepisów dotyczących żeglarstwa rekreacyjnego pojawiło się niespodziewanie ze strony Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, a dokładniej ze strony urzędników zajmujących się gospodarka morską i żegluga śródlądową. Dotychczasowy powolny marsz w kierunku standardów obowiązujących w krajach o wielowiekowej kulturze morskiej, został zatrzymany, a nawet są próby powrotu na wcześniejsze pozycje.
Zło ograniczeń ma jak zwykle szlachetną nazwę – bezpieczeństwo. Z mocy Ustawy z dnia 31 sierpnia 2012 roku powstała Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich. Komisje tego typu są niezbędnym organem uzupełniającym system prawny. W skład komisji powołani są profesjonaliści z dużym doświadczeniem, oceniający przyczyny wypadków morskich i wnioskujący zalecenia, których realizacja ma zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości.
Tyle teorii.
Niestety działania PKBWM analizującej wypadki morskie z udziałem jachtów, a w szczególności zalecenia nie miały nic wspólnego z działaniem mającym na celu usunięcie przyczyn wypadków. Komisja poszła po najmniejszej linii oporu i aby wykazać się działaniem ogólnie rzecz biorąc, zaleciła przywrócenie obowiązku posiadania Kart Bezpieczeństwa, środków łączności, wszelkich uprawnień i.t.d.
W większości wypadków zwinił tak zwany czynnik ludzki. Brak koncentracji, lekceważenie warunków pogodowych, nie założenie kamizelki asekuracyjnej, niestaranny nasłuch stacji brzegowej, to były przyczyny wypadków, których nie zlikwiduje żadne dodatkowe uprawnienie, czy lista obowiązkowego wyposażenia.
Do działań wstecznych w sprawie liberalizacji żeglowania rekreacyjnego włączyło się również Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Na dniach kończy się procedowanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie morskim.
Jak to wygląda w praktyce warto obejrzeć posiedzenie Komisji Infrastruktury zamieszczone w oficjalnym archiwum Sejmowej TV?
Interesujący nas żeglarzy fragment na nagraniu od godz. 18: 41 do godziny 19:14.
Link do nagrania: http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje_arch.xsp?page=2#FA47620AC7863A54C1257E600027E369 Życzę miłego oglądania.
Eugeniusz Ziółkowski
Wyraźny podział żeglarstwa na komercyjne i rekreacyjne, umożliwił poluzowanie dotychczasowych ograniczeń dla „przyjemniaczków”. Zniesiono obowiązek posiadania Karty Bezpieczeństwa dla jachtów morskich do 15m długości. Ten prosty zapis przyznał żeglarzowi status istoty myślącej z rozwiniętym instynktem samozachowawczym. Można by przetaczać więcej ustaw i rozporządzeń, które pod czujnym okiem liberatorów a, wbrew zakusom władz żeglarskich z czasów słusznie minionych, mimo wszystko sprzyjają swobodzie żeglowania.
Zagrożenie dla procesu liberalizacji przepisów dotyczących żeglarstwa rekreacyjnego pojawiło się niespodziewanie ze strony Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, a dokładniej ze strony urzędników zajmujących się gospodarka morską i żegluga śródlądową. Dotychczasowy powolny marsz w kierunku standardów obowiązujących w krajach o wielowiekowej kulturze morskiej, został zatrzymany, a nawet są próby powrotu na wcześniejsze pozycje.
Zło ograniczeń ma jak zwykle szlachetną nazwę – bezpieczeństwo. Z mocy Ustawy z dnia 31 sierpnia 2012 roku powstała Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich. Komisje tego typu są niezbędnym organem uzupełniającym system prawny. W skład komisji powołani są profesjonaliści z dużym doświadczeniem, oceniający przyczyny wypadków morskich i wnioskujący zalecenia, których realizacja ma zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości.
Tyle teorii.
Niestety działania PKBWM analizującej wypadki morskie z udziałem jachtów, a w szczególności zalecenia nie miały nic wspólnego z działaniem mającym na celu usunięcie przyczyn wypadków. Komisja poszła po najmniejszej linii oporu i aby wykazać się działaniem ogólnie rzecz biorąc, zaleciła przywrócenie obowiązku posiadania Kart Bezpieczeństwa, środków łączności, wszelkich uprawnień i.t.d.
W większości wypadków zwinił tak zwany czynnik ludzki. Brak koncentracji, lekceważenie warunków pogodowych, nie założenie kamizelki asekuracyjnej, niestaranny nasłuch stacji brzegowej, to były przyczyny wypadków, których nie zlikwiduje żadne dodatkowe uprawnienie, czy lista obowiązkowego wyposażenia.
Do działań wstecznych w sprawie liberalizacji żeglowania rekreacyjnego włączyło się również Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Na dniach kończy się procedowanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie morskim.
Jak to wygląda w praktyce warto obejrzeć posiedzenie Komisji Infrastruktury zamieszczone w oficjalnym archiwum Sejmowej TV?
Interesujący nas żeglarzy fragment na nagraniu od godz. 18: 41 do godziny 19:14.
Link do nagrania: http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje_arch.xsp?page=2#FA47620AC7863A54C1257E600027E369 Życzę miłego oglądania.
Eugeniusz Ziółkowski