WRACAMY PO ZGUBĘ
Przypomnę, ze ten rozdział może wywołać
dyskusję, bo i pewnie będą różnice zdań. Ale pozwolę sobie przypomnieć,
że ja nie pretendując do pozycji wyroczni, czy tzw. ALFA i OMEGI, zasługuję na
szacunek ze strony Szanownych Dyskutantów, co najmniej taki, jakim
okazuje Czytelnikom mojego pisania. To byłaby nieuzasadniona pozycja
wyjątkowego znawcy, czy jak tam Państwo go nazwiecie.
Te rozważania na temat „ jak nauczyć młodego, niedoświadczonego a rozsądnego,
zdyscyplinowanego sternika szybko, a dokładnie bezpiecznego wykonywania manewru
człowiek za burtą” to efekt rozmów z moimi Gośćmi, Kapitanami wielu jachtów
dwumasztowych i dużych slupów, czterech bander, uczestników ponad dziesięciu
edycji REGAT HEWELIUSZA, największych przed laty regat pełnomorskich w
Polsce.
Ci doświadczeni żeglarze, wieloletni kapitanowie, uczestnicy wielu
prestiżowych regat europejskich – i nie tylko, poświęcili w sumie wiele godzin
poregatowych pogaduszek na temat tego rozdziału. Dlatego zakładam, że
Czytelnik, chcący skorzystać z moich porad, poprawnie wykonuje manewr zwrotu
przez rufę. A ten, najbezpieczniejszy zwrot przy prawidłowo do pogody
dobranej powierzchni żagli nigdy nie zawodzi. Z jednym zastrzeżeniem.
TRZEBA GO UMIEĆ POPRAWNIE WYKONAĆ!.
Trzeba poćwiczyć na słabym wietrze, potem przy 4-5 B, a wtedy radość z
prawidłowo wykonanego manewru jest ogromna. Piszę to dla tych, którzy
uważają pływanie na żaglach za umiejętność, nawet sztukę, niezbędną by spełniać
swoje marzenia pod żaglami. Dla tych, którzy nigdy na żaglach nie
manewrowali w żadnym porcie i nie mieli satysfakcji z dobrego, pokazowego
wykonania manewru, sprawa jest niezrozumiała, ale warto, by uważnie poczytali i
nie rozpoczynali dyskusji od „ ja zawsze palę silnik i..” Taki Uczestnik
dyskusji niech opowie, jak Go uczono, czy uważa, że dobrze wykonuje manewry tu
opisane, jak wg Niego powinna wyglądać nauka manewru, – teoretyczna i
praktyczna.
Upartych namawiam, jest w Polsce Związek Motorowodny i Narciarstwa
Wodnego i tam jest Ich miejsce, myślę. Nie posyłam, ale nieśmiało proponuję.
Dobrze przećwiczone elementy manewrów wzmogą pewność i korzystnie wpłyną
na stan psychiczny w sytuacji trudnej. Określenia, może niezbyt jasne dla
Czytelnika, wyjaśnię, jeśli zapytacie.
UWAGA! Ta część jest opisem JAK należy wrócić po zgubę i NIE jest podstawą
czy zachętą do dywagacji jak by tu lepiej inaczej itp! Uczę DC tego
manewru TAK, jak JA go wykonuję. KROK PO
KROKU
(obrazek w galerii)
W momencie S T W I E R D Z E N I A, że:
[A] – załoganta nie ma na jachcie –
widzieliśmy wypadniecie, lub usłyszeliśmy krzyk, nie ma go w kokpicie
[B] – wykonujemy ZWROT DO PÓŁWIATRU, RZUCAMY PODKOWĘ „B1” [
KONIECZNIE Z PŁAWKĄ – W NOCY] I ZAWSZE TYCZKĘ „B2, „
sprawdzamy na kompasie-, JEŚLI widoczny -kurs [ po zwrocie],
ew. zaznaczamy na GPS[ jak jest!] punkt zgubienia.Jeśli wypadek w
nocy- wyrzucamy znaczniki -magic light-, jeśli są. A dobrze mieć! 42
Bez względu na porę doby STRZELAMY „B3”, BIAŁĄ RAKIETĘ w kierunku
zguby, lokalizujemy automatycznie miejsce zguby, to pomaga ocenić położenie
rzuconych środków ratunkowych i ratowanego. Traktować to proszę, jako
OBOWIĄZEK! A DLACZEGO??? A DLATEGO, ŻE: Jest b.
ważne DLA CZŁOWIEKA ZA BURTĄ!·W tej chwili jest
zdezorientowany, PRZESTRASZONY, SPANIKOWANY [ to
nie to samo, co przestraszony!] I BARDZO SAMOTNY! Może postępować
irracjonalnie, podejmować błędne decyzje. Jest- teraz- z psychologicznego
punktu widzenia- w „SYTUACJI TRUDNEJ”
W opanowaniu zaburzeń psychofizycznych, GROŹNYCH DLA RATOWANEGO, jakie
wystąpiły po wypadnięciu za burtę, ich działania zawsze niekorzystnego
dla tonącego – jest b. pomocne pokazanie mu, że MY WIEMY O ZDARZENIU!
Rozjaśnienie ciemności, rakieta z kierunku, gdzie jacht aktualnie płynie
uświadamia mu, ŻE ZAUWAŻONO JEGO BRAK NA JACHCIE,
pozwala określić jego[ zguby!] położenie w stosunku do jachtu. Jeżeli
brał udział w ćwiczeniach manewru „Człowiek za burta” wg tego
schematu a skipper wytłumaczył logiczny ciąg
czynności w manewrze, to WIE, ŻE ROZPOCZĘTO
AKCJĘ ZNALEZIENIA i WYCIĄGNIĘCIA GO Z WODY. – W Y R A T O W A
N I A !
[C] ROZPOCZYNAMY LICZENIE w miarę szybko, ale wyraźnie
wymawiając liczby, [ na początku nauki manewru- na głos] 121, 122,
123, 124, sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, [-Wyborem skippera
jest włączenie sprawnego silnika, by go zagrzać na wolnych obrotach]
i liczymy dalej, aż do momentu
[D] kiedy JACHT PO ZWROCIE do półwiatru uzyska szybkość dającą PEŁNĄ
ZDOLNOŚĆ MANEWROWĄ dla wykonania zwrotu przez rufę. [ będzie to np. sto dwadzieścia
siedem, a może sto czterdzieści!]
[E] wykonujemy ZWROT PRZEZ RUFĘ,
[ F ] wyrzucamy DRUGĄ TYCZKĘ i półwiatrem WRACAMY strzelając białe
rakiety, co bardzo ważne dla ratowanego- WIE, że po niego
PŁYNIEMY! ] do – [ G ] miejsca prawdopodobnego zgubienia
załoganta.- zaznaczonego [ TYCZKA nr.1 !] Liczenie [znowu] od 121
itd. aż do liczby, po której wykonaliśmy zwrot przez rufę pozwala w
PRZYBLIŻENIU WRÓCIĆ na miejsce zguby.
WAŻNE! O zmroku, w nocy, przy zamgleniu lub mgle! Jeżeli stan morza na
to pozwala, manewr wykonujemy ZAWSZE NA ŻAGLACH, przy
wyłączonym silniku, co ważne zwłaszcza we mgle, kiedy MOŻEMY usłyszeć
okrzyki ratowanego. LICZYMY PO TO, aby nabyć nawyku liczenia drogi
jachtu w obydwie strony, ( równoznaczne z przepłynięciem podobnych odcinków
drogi no i aby w razie przeoczenia tyczki [ przy złej widoczności,
mgłach, zamgleniach, deszczu, zaplątania w sieci lub złamania tyczki
]dopłynąć na miejsca PRAWDOPODOBNEGO ZGUBIENIA załoganta.
DOPŁYNĄĆ!
Strzelamy BIAŁĄ rakietę, szukamy/rozglądamy się czy nie
spostrzeżemy ratowanego. Ma być „cisza na jachcie”, we mgle można USŁYSZEĆ
głos! W nocy włączamy szperacz, mocną latarkę. Jeżeli nie
znajdujemy strzelamy CZERWONĄ rakietę. G1
ROZPOCZYNAMY POSZUKIWANIA!
Konieczność prawidłowego wykonania tych
manewrów jest najważniejszym elementem całej akcji „ człowiek za burtą”!·I
DLATEGO NALEŻY OPANOWAĆ TEN ELEMENT ćwiczeń
jak najlepiej. Wysoki stan morza, silny wiatr [na pewno- w porywach ]
mgła, deszcz są znaczną przeszkodą w trafieniu na miejsce wypadku,
ale
N I E M A P E W N I E J S Z E J metody, wykonując akcje
ratowania:
A- na żaglach,
B- bez radaru [ gdyby zguba miała znacznik!] Ale nie ma!, Radaru też jeszcze na
jachcie nie ma, a bardzo często tak się składa, że ci, którzy mają-
bankietują przy pomoście!
C- bez silnika [ lub silnik b.słabej mocy]
D- w nocy.
Zresztą w każdym przypadku jest to
najwłaściwsza metoda.
Ucząc się manewru, po nabyciu umiejętności poprawnego wykonania
kolejnych elementów manewru, uczymy się korzystania z pomocy silnika,
który MAMY WŁĄCZONY-, jeśli skipper tak zdecydował– od elementu
ćwiczenia [ C ]
Przed wykonaniem zwrotu przez rufę i wracając po zgubę należy płynąć,
tak, by silnik ew. pomagał pracować żaglom, a nie był głównym środkiem napędu
jachtu.
NIE DOTYCZY stanu morza 4 i wiatru 7-9B. Tam silnik pracuje
CIĄGLE! RAKIETY Płynąc z punktu { G ] do [ F ] nocą –
używamy białych rakiet tak, by nie strzelać w
takielunek, a pod kątem 60 stopni, nieco pod wiatr.
Jeżeli po DOPŁYNIĘCIU do tyczki nr 1 w jej okolicy NIE ZAUWAŻYMY zguby,
strzelamy czerwoną rakiety, i wzywamy pomoc przez dostępne na jachcie środki
techniczne.
O tym w następnej
części.
Moi drodzy Czytelnicy! Żeby uratować, trzeba znaleźć, no i dopłynąć, tego
właśnie nauczyliście się.
Jest szansa, ze będę miał do dyspozycji jacht dwumasztowy, to wtedy pokażę jak
to robić.