Subiektywnie o ratownictwie. Część II Kpt. Pycz-Pyczewski

0
358

WRACAMY PO ZGUBĘ

Przypomnę, ze ten rozdział może wywołać
dyskusję, bo i pewnie będą różnice zdań.  Ale pozwolę sobie przypomnieć,
że ja nie pretendując do pozycji wyroczni, czy tzw. ALFA i OMEGI, zasługuję na
szacunek ze strony Szanownych  Dyskutantów, co najmniej taki, jakim
okazuje Czytelnikom mojego pisania. To byłaby nieuzasadniona pozycja
wyjątkowego znawcy, czy jak tam Państwo go nazwiecie.
Te rozważania na temat „ jak nauczyć młodego, niedoświadczonego a rozsądnego,
zdyscyplinowanego sternika szybko, a dokładnie bezpiecznego wykonywania manewru
człowiek za burtą” to efekt rozmów z moimi Gośćmi, Kapitanami wielu jachtów
dwumasztowych i dużych slupów, czterech bander, uczestników ponad dziesięciu
edycji REGAT HEWELIUSZA, największych przed laty regat pełnomorskich  w
Polsce.
Ci doświadczeni  żeglarze, wieloletni kapitanowie, uczestnicy wielu
prestiżowych regat europejskich – i nie tylko, poświęcili w sumie wiele godzin
poregatowych pogaduszek na temat tego rozdziału. Dlatego zakładam, że
Czytelnik, chcący skorzystać z moich porad, poprawnie wykonuje manewr zwrotu
przez rufę. A ten, najbezpieczniejszy zwrot przy prawidłowo do pogody
dobranej powierzchni żagli  nigdy nie zawodzi.
Z jednym zastrzeżeniem.
TRZEBA GO UMIEĆ POPRAWNIE WYKONAĆ!.
Trzeba poćwiczyć na słabym wietrze, potem przy 4-5 B, a wtedy radość z
prawidłowo wykonanego manewru jest ogromna. Piszę to dla tych, którzy
uważają pływanie na żaglach za umiejętność, nawet sztukę, niezbędną by spełniać
swoje marzenia pod żaglami.
Dla tych, którzy nigdy na żaglach nie
manewrowali w żadnym porcie i nie mieli satysfakcji z dobrego, pokazowego
wykonania manewru, sprawa jest niezrozumiała, ale warto, by uważnie poczytali i
nie rozpoczynali dyskusji od „ ja zawsze palę silnik i..” Taki Uczestnik
dyskusji niech opowie, jak Go uczono, czy uważa, że dobrze wykonuje manewry tu
opisane, jak wg Niego powinna wyglądać nauka manewru, – teoretyczna i
praktyczna.
Upartych namawiam, jest w Polsce Związek Motorowodny i  Narciarstwa
Wodnego i tam jest Ich miejsce, myślę. Nie posyłam, ale nieśmiało proponuję.
Dobrze przećwiczone elementy manewrów wzmogą pewność i  korzystnie wpłyną
na stan psychiczny w sytuacji trudnej. Określenia, może niezbyt jasne dla
Czytelnika, wyjaśnię, jeśli zapytacie.
UWAGA! Ta część jest opisem JAK należy wrócić po zgubę i NIE jest podstawą
czy  zachętą  do dywagacji jak by tu lepiej inaczej itp! Uczę DC tego
manewru TAK,   jak JA go wykonuję. KROK PO
KROKU       
    

(obrazek w galerii)

W momencie S T W I E R D Z E N I A,   że:

[A] – załoganta nie ma na jachcie –
widzieliśmy wypadniecie, lub usłyszeliśmy krzyk, nie ma go w kokpicie
[B] – wykonujemy ZWROT  DO PÓŁWIATRU, RZUCAMY PODKOWĘ  „B1” [
KONIECZNIE Z PŁAWKĄ – W  NOCY] I  ZAWSZE  TYCZKĘ „B2, „
sprawdzamy na    kompasie-, JEŚLI  widoczny -kurs [ po zwrocie],
ew. zaznaczamy na GPS[ jak jest!] punkt zgubienia.Jeśli wypadek w
nocy-  wyrzucamy znaczniki -magic light-, jeśli są. A dobrze mieć! 42

Bez względu na porę doby  STRZELAMY „B3”, BIAŁĄ RAKIETĘ w  kierunku
zguby, lokalizujemy automatycznie miejsce zguby, to pomaga ocenić położenie
rzuconych  środków ratunkowych i ratowanego. Traktować to proszę, jako
OBOWIĄZEK!  A   DLACZEGO??? A DLATEGO,   ŻE:
Jest b.
ważne DLA  CZŁOWIEKA  ZA  BURTĄ!·W tej chwili jest
zdezorientowany,   PRZESTRASZONY,   SPANIKOWANY   [ to
nie to samo, co przestraszony!] I  BARDZO SAMOTNY! Może postępować
irracjonalnie, podejmować błędne decyzje. Jest- teraz- z psychologicznego
punktu widzenia- w  „SYTUACJI  TRUDNEJ”
W opanowaniu zaburzeń psychofizycznych, GROŹNYCH DLA RATOWANEGO, jakie
wystąpiły po wypadnięciu za burtę, ich działania  zawsze niekorzystnego
dla tonącego –  jest b. pomocne pokazanie mu, że MY WIEMY O ZDARZENIU!

Rozjaśnienie ciemności, rakieta z kierunku, gdzie jacht aktualnie płynie 
uświadamia mu, ŻE ZAUWAŻONO  JEGO  BRAK  NA  JACHCIE,
 pozwala określić jego[ zguby!] położenie w stosunku do jachtu. Jeżeli
brał udział
w ćwiczeniach manewru „Człowiek za burta” wg tego
schematu
a skipper wytłumaczył  logiczny  ciąg 
czynności  w  manewrze,   to  WIE, ŻE ROZPOCZĘTO 
AKCJĘ  ZNALEZIENIA  i WYCIĄGNIĘCIA  GO Z WODY. – W Y R A T O W A
N I A !

[C] ROZPOCZYNAMY LICZENIE  w miarę szybko,   ale wyraźnie  
wymawiając liczby, [ na początku nauki manewru-  na głos]   121, 122,
123, 124, sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, [-Wyborem skippera
jest  włączenie sprawnego silnika, by go zagrzać na wolnych obrotach]

i liczymy dalej, aż do momentu
[D] kiedy JACHT PO ZWROCIE do półwiatru uzyska szybkość dającą PEŁNĄ 
ZDOLNOŚĆ MANEWROWĄ dla wykonania zwrotu przez rufę. [ będzie to np. sto dwadzieścia
siedem, a może sto czterdzieści!]
[E]    wykonujemy  ZWROT  PRZEZ  RUFĘ,
[ F ]  wyrzucamy DRUGĄ TYCZKĘ i półwiatrem WRACAMY strzelając białe
rakiety,   co  bardzo ważne dla ratowanego- WIE, że po niego
PŁYNIEMY!
]  do – [ G ] miejsca  prawdopodobnego  zgubienia
załoganta.- zaznaczonego [ TYCZKA  nr.1 !] Liczenie  [znowu] od 121
itd. aż do liczby, po której wykonaliśmy zwrot przez rufę  pozwala w
PRZYBLIŻENIU WRÓCIĆ na miejsce zguby.
WAŻNE! O zmroku, w nocy, przy zamgleniu lub mgle! Jeżeli stan morza na
to  pozwala, manewr wykonujemy  ZAWSZE NA ŻAGLACH, przy
wyłączonym  silniku, co ważne zwłaszcza we mgle, kiedy MOŻEMY usłyszeć
okrzyki ratowanego. LICZYMY PO TO, aby nabyć nawyku liczenia  drogi
jachtu w obydwie strony
, ( równoznaczne z przepłynięciem podobnych odcinków
drogi no i aby w razie  przeoczenia tyczki  [ przy złej widoczności,
mgłach, zamgleniach, deszczu, zaplątania w sieci lub  złamania tyczki
]dopłynąć na miejsca  PRAWDOPODOBNEGO  ZGUBIENIA  załoganta.

DOPŁYNĄĆ!

Strzelamy BIAŁĄ rakietę, szukamy/rozglądamy się czy nie  
spostrzeżemy ratowanego. Ma być „cisza na jachcie”, we mgle  można USŁYSZEĆ
głos! W nocy włączamy szperacz, mocną latarkę. Jeżeli nie 
znajdujemy strzelamy CZERWONĄ rakietę. G1

ROZPOCZYNAMY POSZUKIWANIA!     
     

Konieczność prawidłowego wykonania tych
manewrów  jest najważniejszym elementem  całej akcji „ człowiek za burtą”!·I 
DLATEGO  NALEŻY  OPANOWAĆ  TEN  ELEMENT  ćwiczeń 
jak najlepiej. Wysoki  stan morza, silny wiatr [na pewno- w porywach ]
mgła, deszcz są znaczną przeszkodą w  trafieniu  na miejsce wypadku,
ale
N I E  M A  P E W N I E J S Z E J metody, wykonując akcje
ratowania:
A- na żaglach,
B- bez radaru [ gdyby zguba miała znacznik!] Ale nie ma!, Radaru też jeszcze na
jachcie nie ma, a bardzo często   tak się składa, że ci, którzy mają-
bankietują przy pomoście!
C- bez silnika [ lub silnik  b.słabej mocy]
D-  w nocy.

Zresztą w każdym przypadku jest to
najwłaściwsza metoda.
Ucząc się manewru, po nabyciu umiejętności poprawnego wykonania  
kolejnych elementów manewru, uczymy się korzystania z pomocy silnika,  
który MAMY WŁĄCZONY-, jeśli skipper tak zdecydował– od elementu 
ćwiczenia [ C ]  
Przed wykonaniem zwrotu przez rufę  i wracając po zgubę należy  płynąć,
tak, by silnik ew. pomagał pracować żaglom, a nie był głównym środkiem napędu
jachtu.
NIE DOTYCZY stanu morza 4   i wiatru 7-9B. Tam silnik pracuje
CIĄGLE!
RAKIETY  Płynąc z punktu { G ] do [ F ]  nocą – 
używamy białych rakiet     tak, by  nie strzelać w
takielunek, a pod kątem 60 stopni, nieco pod wiatr.
Jeżeli po DOPŁYNIĘCIU do tyczki nr 1 w jej okolicy NIE ZAUWAŻYMY zguby,
strzelamy czerwoną rakiety, i wzywamy pomoc przez dostępne na jachcie środki
techniczne.

O tym w następnej
części.                  

Moi drodzy Czytelnicy! Żeby uratować, trzeba znaleźć, no i dopłynąć, tego
właśnie nauczyliście się.

Jest szansa, ze będę miał do dyspozycji jacht dwumasztowy, to wtedy pokażę jak
to robić.

Komentarze