SAR to Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa. Słyszał o niej prawie każdy żeglarz. Na szczęście nie każdy ją widział na własne oczy, lub miął z nią coś wspólnego. Ale czy na pewno to takie wielkie szczęście?
W myśl starej zasady „lepiej zapobiegać niż leczyć…” przed tegorocznym startem Bitwy odbędzie się pierwsze w Polsce szkolenie prowadzone przez SAR, a skierowane do zawodników regat pełnomorskich. Jako organizatorzy najtrudniejszych bałtyckich regat, od początku historii tej imprezy, za priorytet stawiamy sobie maksymalizację bezpieczeństwa zawodników. Już udało nam się osiągnąć najwyższy w Polsce poziom organizacyjny w tym zakresie między innymi dlatego, że wdrażamy rozwiązania od lat stosowane na najlepszych imprezach żeglarskich na świecie. Wiemy jak działają organizatorzy regat w krajach z bogatą historią morską czyli Francji i Wielkiej Brytanii. Kopiujemy co dobre i wdrażamy kolejne elementy związane z bezpieczeństwem na naszym Bałtyku. Chcielibyśmy, by kolejny element poprawy bezpieczeństwa – szkolenia prowadzone przez praktyków z SAR były u nas normą. Więc startujemy…
Zakres szkolenia to praktyczna wiedza z zakresu prowadzonej akcji ratowniczej. Czyli oczami doświadczonego ratownika, zobaczymy jak taka akcja wygląda. Dowiemy się o tym, co jako ratowani odruchowo robimy dobrze, a co musimy robić inaczej niż nam się wydaje. Zajęcia dla uczestników regat poprowadzi zastępca Dyrektora MSPiR ds. Operacyjnych Janusz Maziarz. Opowie nam o najważniejszych aspektach wymaganej od nas sygnalizacji i łączności z ratownikami. Dowiemy się o tym jak się zachować podczas potencjalnej akcji ratunkowej. Nauczymy się, w jaki sposób postępować, by dać sobie więcej szans na bycie uratowanym.
„Czy wierzę w takie szkolenia? Tak! Podczas regat Mini Transat 2015 miałem poważną kolizję. Mój jacht nie był zdolny do dalszej żeglugi. Musiałem opuścić jednostkę, czyli: Akcja Ratownicza! W dodatku na oceanie. W tej „mojej” akcji ratunkowej wykonałem wszystko co musiałem zrobić i nie popełniłem błędów. Prawdopodobnie dlatego teraz żyję. Ale skąd znałem taką listę zadań do wykonania i prawidłowych postępowań, skoro byłem w takiej sytuacji po raz pierwszy w życiu? Skąd wiedziałem co robić, a czego nie? Otóż przed każdym startem regat w Klasie Mini takie szkolenia są normą. Wręcz do znudzenia słyszysz kolejność czynności, co robić, kiedy, a czego kategorycznie nie robić. Gdy nagle znalazłem się w takiej sytuacji, oczywiście jako debiutant w tej „konkurencji”, postępowałem tak jakbym powtarzał szkolenie praktyczne setny raz, coś co niemal robię każdego dnia. Dlaczego? Bo mądrzy ludzie, z dużym doświadczeniem, przez kilka poprzednich lat powtarzali właśnie dla mnie, tych kilkadziesiąt zasad. Tych zasad, które właśnie wtedy uratowały mi życie. To są szkolenia na wagę życia. Potwierdzam.”
Radosław Kowalczyk
uratowany w Mini Transat 2015
Organizatorzy Wielkiej Żeglarskiej Bitwy o Gotland – Delphia Challenge
OceanTEAM i Sklep Żeglarski MARISTO.pl