Rolex Sydney Hobart Yacht Race 2010

0
871

Trwa 66. Rolex Sydney Hobart Yacht Race! Od 1945 roku zawsze w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia jachty wyruszają na arcytrudną trasę długości 628 mil z Sydney do Hobart. Wczesnym popołudniem drugiego dnia regat, nad flotę jachtów nadciągnął bardzo silny wiatr, którego prędkość dochodziła do 50 w. Kilka jachtów walczących o zwycięstwo musiało się wycofać, m.in. „Youzoo” Ludde Ingvalla, „Shamrock” Tony’ego Donnellana oraz „Brindabella” Jima Cooneya, która zwyciężyła w wyścigu w 1997 roku. W sumie z powodu uszkodzeń osprzętu lub urazów wśród załóg, od momentu startu wycofało się 16 jachtów. Szczęśliwie pod koniec drugiego dnia warunki znacząco się poprawiły. Tegoroczna edycja klasyka jest więc wyjątkowo trudna, zwłaszcza, że niemal całą trasę jachty żeglują pod silny wiatr.

„Wild Oats XI” pod wodzą Marka Richardsa przepłynął liczącą 628 mil w linii prostej trasę w czasie 2 dni, 7 godzin 37 minut i 20 sekund, z przeciętną prędkością nieco powyżej 11 węzłów. Ten ponad 30 metrowej długości jacht Boba Oatleya prowadził w wyścigu od startu w Sydney 26 grudnia aż do samej mety. Linię mety, czyli Battery Point, „Wild Oats XI” minął dziś (we wtorek 28 grudnia) o godzinie 8.37 wieczorem (10.37 rano naszego czasu), żeglując ostrym baksztagiem z prędkością 18-19 węzłów. Jeszcze podczas wyścigu skipper jednostki został powiadomiony o złożonym przez komisję sędziowską proteście. Chodzi o złamanie punktów 44.1 (a) i 44.2 Instrukcji Żeglugi, które nakazywały obligatoryjne meldowanie przez radio nadające na wysokich częstotliwościach w trakcie mijania przylądka Green na południowym wschodzie Australii. Załoga „Wild Oatsa XI”, a także żeglarze z drugiego jachtu, „Ran” dowodzonego przez Niklasa Zennstroma, zameldowali o swojej obecności w tym rejonie przez… telefon. Sposób meldowania pozycji jachtu ma istotne znaczenie dla służb ratunkowych, które po odebraniu sygnału przez radio moga natychmiast ustalić pozycję łodzi. W przypadku meldunku przez telefon, nie są w stanie automatycznie zweryfikować pozycji jednostki. „Wild Oats XI”, rekordzista trasy z 2005 roku (i jednocześnie zwycięzca w czasie przeliczeniowym!), jest więc póki co zwycięzcą „prowizorycznym”. Rozpatrywanie protestu rozpocznie się o 3 w nocy naszego czasu.

Już niebawem do mety dopłyną trzy kolejne jachty, wszystkie australijskie: supermaksi „Investec Loyal” Seana Langmana i Anthony’ego Bella, „Lahana” Petera Millarda oraz „Ichi Ban” Matta Allena, który ma przed sobą jeszcze ok. 45 mil żeglugi. Na szóstym miejscu, ok. 108 mil przed metą, żegluje pierwszy jacht nie australijski – brytyjski 72 stopowy „Ran” Niklasa Zennstroma, dowodzony przez Tima Powella. Jego załoga również musi wziąć udział w rozpatrywaniu protestu – dokładnie z tego samego powodu, dla którego przed stolik Komisji Sędziowskiej wezwani zostaną przedstawiciele jachtu „Wild Oats XI”. Gdyby „Ran” został zdyskwalifikowany, najlepszym nie australijskim jachtem na mecie Sydney-Hobart może być „Vamp” pod banderą rosyjską (Właściciel: Garry Linacre & David Fuller, skipper: Mikhail Muratov/Roger Hickman).

W klasyfikacji przeliczeniowej prowadzi jacht „Victoire” Darryla Hodgkinsona – to jednostka typu Beneteau First 45, obecnie na 22 pozycji wśród 71 nadal żeglujących jachtów.

– Po raz pierwszy regaty Sydney-Hobart rozegrano w 1945 roku. Ich pomysłodawca, oficer Royal Navy John Illingworth chciał, by wielka impreza żeglarska pomogła otrząsnąć się Australijczykom z koszmaru wojennego, a zarazem stanowiła początek tworzenia nowoczesnego jachtingu. Przez wiele lat wyścigi na Morzu Tasmana były najważniejszymi regatami Southern Cross Cup.

– Rekord trasy, który wynosi 1 dzień, 18 godzin, 40 minut i 10 sekund, należy od 2005 roku do australijskiego jachtu Wild Oats XI Boba Oatleya, dowodzonego przez Marka Richardsa.

– Tuż po starcie doszło do kolizji jachtu „Wild Thing” z łódką prasową. Na całe szczęście nic poważnego się nie stało i australijski maxi mógł kontynuować wyścig.

– Na starcie stanęło 87 jachtów z Australii, Nowej Zelandii, Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii, Włoch, USA.

– W ubiegłym roku, przy słabych wiatrach, najszybciej żeglowała „Alfa Romeo” Nevilla Crichtona, która 628 milową trasę pokonała w dwa dni, dziewięć godzin i dwie minuty.

– Członkiem załogi brytyjskiego jachtu „Titania of Cowes” SWAN 68 jest słynny żeglarz sir Robin Knox-Johnston. To dla niego pierwszy start w regatach S2H. Sir Robin, który 42 lata temu jako pierwszy człowiek samotnie opłynął świat bez zawijania do portu, jest teraz gościem załogi, którą dowodzi Richard Dobbs.

– W załodze „Wild Oats XI” nawigatorem jest Australijka Adrienne Cahalan (matka dwójki dzieci) dla której jest to 18 start w tym wyścigu! Cahalan ma na swym koncie cztery zwycięstwa w S2H. Adrienne była nawigatorem na jachcie „MK Cafe-Omen” Sydney 40, który dowodzony przez Karola Jabłońskiego startował w Admiral’s Cup w 1999 roku.

– 83-letni Syd Fisher żegluje na jachcie TP 52 „Ragamuffin”. Jest to dla niego 42 start w wyścigu Sydney-Hobart. Fisher, to jeden z największych i najbardziej popularnych żeglarzy w Australii. Milioner i pasjonat jachtingu, wygrał S2H w czasie rzeczywistym na 80 stopowym maxi „Ragamuffin” w 1988 i 1990 roku. Wygrał także w czasie przeliczeniowym w 1992 roku.

Relacja z 26 grudnia, z godziny 10:45 (naszego czasu):

Przed nimi Morze Tasmana i cieśnina Bassa. Od startu w zatoce Sydney stawkę 87 jachtów prowadzi czterokrotny zwycięzca i rekordzista trasy australijski „Wild Oats XI” Boba Oatleya dowodzowny przez Marka Richardsa. W czołwóce płyną także faworyci do zwycięstwa w czasie rzeczywistym „Investec LOYAL” i „Wild Thing”. Po 20 godzinach wyścigu na czele stawki nadal płynął „Wild Oats XI”. Jego przewaga nad „Investec LOYAL” wynosiła 17 mil. Jachty miały do mety 390 mil i minęły trawers Edenu. Zbiżały się do cieśniny Bassa. Trzeci „Wild Thing” tracił 19 mil, a czwarta „Lahana” 29 mil. Piąty „Ichi Ban” żeglował 32 mil, a szósty Ran 33 mile za prowadzącą dwójką. Siódmy w czołówce był „Yuuzoo”, ale tracił już ponad 47 mil…

Prowadzące jachty po 20 godzinach zeglugi:

1.Wild Oats XI – skipper Mark Richards – typ jachtu Reichel/Pugh 100 stóp długości
2.Investec LOYAL – Sean Langman – Elliott 100
3.Wild Thing – Grant Wharingthon – 98 stóp
4.Lahana – Peter Millard – Bakewell-White 100
5.Ichi Ban – Matt Allen – Jones 70 – lider grupy IRC 0 – Handicap Leader
6.Ran – Tim Powell – Judel-Vrolijk 72 – lider grupy IRC 1
7.Yuuzoo – Ludde Ingval – Simonis-Voogd 90
8.Loki – Stephen Ainsworth – Reichel/Pugh 63
9.Limit – Alan Brierty – Reichel/Pugh 62
10.Rodd&Gunn Wedgetail – Bill Wild – Reichel/Pugh 55

TP 52 „Ragamuffin” Syda Fischera, który przez wiele godzin żeglował w pierwszej „10” spadł na 15 miejsce. Liderem grupy IRC 2 został jacht „Titania of Cowes” Swan 68.

23. 12.2010 – 3 dni przed startem
Już tylko niecałe trzy doby pozostały do startu Rolex Sydney Hobart Yacht Race 2010. Dokładnie o godzinie 13:00 czasu miejscowego (3:00 rano w Polsce) flota złożona ze 89 jachtów ruszy na trasę o długości 628 mil morskich, prowadzącą wzdłuż południowo wschodnich wybrzeży Australii, po Morzu Tasmana i przez Cieśninę Bassa. Prognoza na silne południowe wiatry praktycznie przekreśla szansę na nowy rekord trasy, wynoszący niewiele ponad 1 dobę i 18 godzin (ustanowiony przez jacht „Wild Oats XI” w 2005 roku). Zwłaszcza, że wiatr ma wzrastać stopniowo, osiągając maksymalną prędkość ok. 40 węzłów (8-9B), gdy jachty znajda się w rejonie Cieśniny Bassa. Fale mogą osiągać 4-5 m wysokości. Dla wprawionych w tego typu warunkach żeglarzy nie byłyby to bardzo trudne warunki, gdyby wiatr nie wiał przez cały wyścig od dziobu – to zdecydowanie wydłuży i utrudni rozgrywanie wyścigu.

Jedynym pocieszeniem dla załóg może być jedynie to, że prognoza została podana 4 dni przed startem wyścigu, więc… może się nie sprawdzi?

Postaramy się informować Państwa na naszej stronie internetowej o aktualnej sytuacji na trasie wyścigu. Start do wyścigu na żywo będzie można oglądać na http://au.sports.yahoo.com/

O regatach Sydney-Hobart stało się głośno m.in. za sprawą niezwykle silnego huraganau, który przeszedł nad trasą wyścigu w 1998 roku, przynosząc tragiczne skutki. Zginęło wówczas 6 żeglarzy, zatonęło wiele jachtów a wyścig ukończyło tylko część startującyh załóg.

Warto przeczytać felieton Waldemara Heflicha, mówiący o wydarzeniach z tamtego okresu, zamieszczony na naszym portalu, noszący tytuł „Regaty z piekła rodem”.

Komentarze