Prawdopodobnie jeszcze dziś przed północą F. Gabart (Macif) ustanowi kolejny rekord mijając przylądek Leeuwin. Macif prowadzi z przewagą 30 Mm nad Banque Populaire (Armel Le Cleac’h). Dwaj liderzy, oprócz tego, że ścigają się jakby jechali regaty meczowe a nie wyścig dookoła świata, konsekwentnie zwiększają też dystans do pozostałych zawodników. (Prędkości Gabarta są rzędu 20 węzłów, Armela 18, a kolejnych za nimi 10-13. Trzeciego w stawce J.P. Dicka dzieli od Gabarta 360 Mm.)
O jaki rekord chodzi? Oczywiście o rekordowy czas pokonywania kolejnych “odcinków pomiarowych”, czyli np. dotarcia do równika, do przylądka Dobrej Nadziei, potem Leeuwin, Horn, znowu do równika … W każdych okołoziemskich regatach rekordem odniesienia jest najlepszy czas osiągnięty we wcześniejszych edycjach właśnie na tych odcinkach. W tegorocznym Vendee Globe czasem odniesienia jest czas ustanowiony przez Vincenta Riou (VG 2004-05), przynajmniej w odniesieniu do tych dwóch przylądków. (Riou wygrał wtedy regaty, ale całkowity rekord trasy należy do Michela Desjoyeaux, zwycięzcy następnej edycji, 2008-09, który jednak w pierwszej połowie nie pobił rekordów Vincenta.) Vincent dopłynął do przylądka Leeuwin w 36 dni, 12 godzin i 48 minut. Gabart ma szansę być szybszy o dwie doby – na tej trasie to bardzo duża poprawka.
Wczoraj na stronie regat ukazał się krótki wywiad z Michelem Desjoyeaux (http://www.vendeeglobe.org/en/news/article/6595/mich-on-gabart-s-secret-weapon.html), zwycięzcą poprzedniej edycji VG, przebywającym aktualnie w Paryżu, gdzie odbywają się doroczne targi żeglarskie, Salon Nautique. Mich Desj mówi wprost, że fantastyczne osiągi Gabarta to zasługa specjalnego żagla – blast reachera. “Wiemy już na pewno, że Armel nie ma takiego samego żagla. To jego używał Francois kiedy bił rekordy – przy kącie około 120 stopni i sile wiatru 35-40 węzłów oraz idealnych warunkach jeżeli chodzi o falę.” Ciekawe jak blast reacher wygląda (definicje i opisy można znaleźć, np tu: http://www.ukhalsey.com/LearningCenter/encyclopedia/encyclopedia4j.asp) – bo generalnie jest to żagiel półwiatrowy na silny wiatr, wysoko cięty, żeby fale go nie zabrały. Mich Desj jest szefem projektu Gabarta, dlatego nie wierzę, kiedy czytam, że nie ma za bardzo czasu śledzić regat. Ale jeżeli chodzi o żagiel – nie ma powodów, żeby uważać, że mówi inaczej niż jest naprawdę..
Tymczasem Thomson dalej oszczędza energię – na razie uzyskuje prąd z generatora “tradycyjnego” czyli zasilanego paliwem, bo jak się okazuje nie może przełożyć działającego hydro na drugą burtę, a zmiana halsu chwilowo nie wchodzi w grę (film z wyjaśnieniem jest tu:http://www.youtube.com/watch?v=dknUNPVb944). W planach ma zbudowanie nowego mocowania hydrogeneratora, twierdzi, że do Hornu powinien się wyrobić. Podobno kłopoty z hydrogeneratorami ma też Bernard Stamm, co przeczytałam w jednej z dzisiejszych informacji “zbiorczych” VG, ale szczegółów nie udało mi się doszukać. Ktoś się dokopał do komunikatu może? Przy tej ilości informacji mam wrażenie że zbyt dużo ucieka … Ale też nie wszystkie zespoły informują o kłopotach, na stronie Stamma nic nie ma.
P.S. W poniedziałek kolejny odcinek “Piekielnych regat” (Hell on High Water) o regatach Velux 5 Oceans. Kto nie mógł oglądać poprzedniego, może nadrobić tu:
Źródło: http://milkajung.wordpress.com