Brytyjski żeglarz Alex Thomson, poinformował w niedzielę wieczorem, że uderzył w niezidentyfikowany obiekt z dużą prędkością, uszkadzając mechanizm sterowy i hydrogenerator na jego IMOCA Open 60 Hugo Boss.
Thomson trzyma się na piątej pozycji, mając 160 mil do lidera Francoisa Gabarta, płynąc z prędkością 18-19 węzłów w wyniku napraw steru. Doniósł, że niestety pracuje tylko jeden działający hydrogenerator – który jest jego głównym źródłem zasilania energią elektryczną.
Thomson powiedział dziś rano:
„Przedwczorajszej nocy (9 grudnia) uderzyłem w coś w wodzie, płynąc z prędkością 22 węzłów. Byłem w tym czasie przy pulpicie nawigacyjnym. Usłyszałem głośny huk z przodu, pomyślałem że coś musiało uderzyć w kil lub miecz łodzi. Usłyszałem potem serię małych uderzeń wzdłuż kadłuba i największe ostatnie uderzenie, które trafiło w ster i hydrogenerator.
W tym czasie dostałem się do włazu zejściówki, ujrzałem wyciągnięty ster i hydrogenerator wlokący się po wodzie. Łódź obróciła się, ustawiając do wiatru. Natychmiast zrolowałem J2 i zatrzymałem jacht na środku oceanu.
Po wstępnej inspekcji zobaczyłem, że złamało się zabezpieczenie steru i ster uległ delikatnym uszkodzeniom. Natomiast ostrze łopatki generatora i jeden z uchwytów roztrzaskały się na kawałki i część wypadło za burtę.
Musiałem szybko wymienić mocowanie steru, by bezpiecznie kierować jacht w dobrym kierunku. Fale były naprawdę bardzo duże , uderzały zarówno w pawęż, jak i szoty travellera, uderzając więc także w podniesioną płetwę sterową. Naprawa uszkodzeń steru była w tych warunkach bardzo trudna i niebezpieczna, zwłaszcza przez szalejące fale.
Ostatecznie podłączyłem działający ster i skontaktowałem się z zespołem, rozpoczynając naprawę drugiego. Podczas napraw nie byłem w stanie płynąć na 100%. Naprawa została wykonana w sposób podobny do poprzedniego ale było jeszcze trudniej i zajęło to sporo czasu. Nie jestem w stanie naprawić wszystkich uszkodzeń, dopóki nie będzie sucho na pokładzie, na szczęście team powiadomił mnie, że te naprawy nie są aż tak pilne.
Mam nadzieję, że niedługo będę miał oba działające stery. Wyjąłem też miecz najwyżej jak to możliwe i nie zaobserwowałem żadnych uszkodzeń. Kil na tej łodzi jest z litej stali, więc nie spodziewam się tam większych problemów.
Jestem zły, że straciłem tak wiele mil, ale na szczęście jestem w stanie naprawić uszkodzenia i kontynuować uczestnictwo w Vendee Globe.
Niestety na resztę rejsu jestem ograniczony do jednego hydrogeneratora, co oznacza, że w obecnych warunkach będę musiał wszystko przestawić na tryb oszczędzania energii i ciężko pracować samemu. Oznacza to wyłączenie dosłownie wszystkiego – komputera, telefonu, GPS, inaczej nie mam szans ukończyć wyścigu. Naprawdę mam nadzieję, że w wyniku tych niepowodzeń nie przekreśliłem jeszcze swoich szans.”
FOTO JEAN MARIE Liot / DPII / Vendée Globe
FOTO Mark Lloyd / DPII / Vendée Globe
FOTO OLIVIER KOC / DPII / Vendée Globe
Źródło: http://www.vendeeglobe.org