Niedawno było głośno o jego pechowym nieco chrzcie i opornej butelce szampana, którą matka chrzestna statku rozbiła o jego dziobnicę dopiero przy piątej próbie. Miejmy jednak nadzieję, że m/s „Port Gdynia” będzie szczęśliwie i długo, na morzach i oceanach całego świata, „sławił imię polskiego stoczniowca”, praktycznie jako ostatni z serii 25 podobnych statków uniwersalnych typu B 178, zbudowanych w byłej niestety Stoczni Szczecińskiej Nowa.
Przypomnę, że statek został dokończony w Szczecinie, ale już Szczecińskiej Stoczni Remontowej „Gryfia” S.A., a eksploatowany będzie przez firmę Pol-Euro Linie Żeglugowe SA w Gdyni, należącą do Agencji Rozwoju Przemysłu SA. Po chrzcie statek wyszedł w próby morskie, obecnie wrócił do „Gryfii”, niedługo powinien wejść do eksploatacji. Przewrotnością fortuny m/s „Port Gdynia” zarejestrowany jest w …Szczecinie, ma na rufie Szczecin jako port macierzysty (na zdjęciach). Tak imponująco – ma 220 m długości – prezentował się w drodze powrotnej z Bałtyku do Szczecina, jeszcze pusty, więc mocno wynurzony, na torze wodnym, oglądany z pokładu jachtu „Polonus”…
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
