Kolejna, dwumiesięczna edycja Szkoły pod Żaglami, tym razem międzynarodowej, została zakończona. W rejsie na POGORII wzięło udział 8 chłopców i 8 dziewcząt z Polski oraz 8 dziewcząt i 8 chłopców z Federacji Rosyjskiej. W trakcie rejsu ze względów zdrowotnych została odesłana jedna Rosjanka i na jej miejsce przyleciała do Lizbony jedna Polka.
Współorganizatorem całego przedsięwzięcia było Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, które w całości pokryło koszty czarteru żaglowca i pomogło znaleźć sponsora w Gdańsku na pokrycie pozostałych kosztów.
Rejs rozpoczął się od uroczystości pod pomnikiem Westerplatte 1 września i prowadził przez sztormowy Bałtyk i Kanał Kiloński, przez spokojniejsze Morze Północne do Cherbourga, gdzie wymienił mnie kapitan Adam Busz, żeglarz doświadczony w Kanadyjskiej Szkole pod Żaglami.
W drodze na Morze Śródziemne POGORIA zawinęła do Vigo, Setubalu i na Baleary. Zgodnie z życzeniem armatora zawinęliśmy do Toulonu, żeby wziąć udział w śródziemnomorskiej Operacji Żagiel. W czasie odbywającego się tam zlotu żaglowców nasza załoga zdobyła pierwsze miejsce za brawurowy udział w paradzie lądowej, w regatach do włoskiej La Spezia nie poszło już tak dobrze.
W La Spezia ponownie zmienił się kapitan – dowodzenie objął Krzysztof (Krys) Grubecki, który był uczniem w szkole pod Żaglami 30 lat temu, a teraz jest nowojorskim przedsiębiorcą i pilotem, a również polskim kapitanem jachtowym i w tej roli sprawdził się u nas w zeszłym roku.
POGORIA zawinęła na Wyspy Liparyjskie, Sardynię i Korsykę, by zakończyć rejs w Civitaveccia, gdzie miałem przyjemność wszystkich powitać. Tam też spotkali się uczestnicy obecnej polsko rosyjskiej Szkoły, z byłymi wychowankami szkoły amerykańsko-rosyjsko-polskiej sprzed 25 lat, którzy zlecieli się z całego świata na wspominkowy rejs ze mną po upływie ćwierć wieku.
W trakcie całego rejsu prowadzone były intensywne zajęcia szkolne ze wszystkich gimnazjalnych przedmiotów. Wszyscy uczyli się języka angielskiego i niemieckiego – na różnych poziomach zaawansowania, Rosjanie dodatkowo uczyli się języka polskiego, Polacy rosyjskiego.
W rejsie brało udział dwoje nauczycieli rosyjskich, w tym jeden korespondent największej rosyjskiej gazety, który dla jej kanału telewizyjnego przesyłał regularnie korespondencje. Korespondencje dla polskiej telewizji (TVN24) zapewniał polski operator filmowy.
Mimo początkowych trudności w porozumiewaniu się (Rosjanie znali słabo angielski) załoga bardzo się zintegrowała i zaprzyjaźniła. Teraz Rosjanie zapraszają Polaków do Kaliningradu, gdzie w połowie listopada odbędą się międzynarodowe targi medialne. Na tej imprezie zapadnie prawdopodobnie decyzja o kontynuowaniu Polsko-Rosyjskiej Szkoły pod Żaglami w przyszłym roku.
Źródło: http://krzysztofbaranowski.pl