Niewiele spokoju miał w ciągu ostatniego tygodnia kapitan Tomasz Cichocki i jeszcze przez kilka dni sytuacja się nie poprawi. Po niefortunnym wypadku, w wyniku którego jacht stracił sterowność, a kapitan rozbił głowę, „Polska Miedź” zmuszona została do zejścia z trasy i wpłynięcia do najbliższego portu, jakim jest miasto Port Elizabeth w RPA. Na miejscu okaże się najprawdopodobniej co dokładnie uderzyło w ster i jak duża blizna zostanie na głowie Tomka Cichockiego.
Zanim jednak śmiałek tam dopłynie musi zmierzyć się z kolejnym sztormem, który rozpoczął się wczoraj i sukcesywnie spycha jacht na wschód, spychając go z kursu i utrudniając życie kapitanowi. Ciężko na dzień dzisiejszy sprecyzować kiedy „Polska Miedź” zawinie do portu, ale wiadomo na pewno, że po niezbędnych naprawach Tomek zrobi wszystko żeby kontynuować swój samotny rejs dookoła świata.
Źródło: kapitancichocki.pl