Trochę szkoda, że pod koniec przelotu wiatr osłabł. Gdyby warunki wietrzne były korzystne do końca rejsu i nie mielibyśmy problemów z genakerem (lub gdybyśmy mieli na pokładzie zapasowy), to nasz czas mógłby być jeszcze lepszy, nawet o półtorej doby – powiedział dla magazynu Wiatr Roman Paszke. – W ubiegłym roku podobną trasę (na sąsiednią wyspę Dominika) pokonaliśmy w podobnym czasie.
Źródło: magazynwiatr.pl