Mantra Asia – Konwój dzień 11

0
358

 

Na lądzie ludzie w razie niebezpieczeństwa zajmują się tylko ratowaniem własnej skóry, o solidarności dawno już zapomniano…
W nocy robi się już naprawdę chłodno: zakładamy po dwa T-shirt’y i po dwie kurtki polarowe + polarowe długie spodnie, a do spania przykrywamy się kocem po raz pierwszy od opuszczenia Florydy.
Żegluga nadal piękna, minionej nocy 12w wiatru (bajdewind z N), księżyc w pełni, morze lśni srebrzyściej, woda fosforyzuje, na niebie z jednej strony Krzyż Południa, a z drugiej Wielka Niedźwiedzica, pięknie! Byłoby super, gdyby nie świadomość, że tu gdzieś właśnie, w okolicy Sokotry, cały czas kręcą się piraci: 24 godz. temu właśnie tu, gdzie jesteśmy widziano piracki statek-bazę.

W konwoju jest bardzo dużo silnikownia, więcej niż normalnie, bo musimy – zwl. nasz mały jacht – dostosować naszą prędkość do grupy: wyszło nam, że  – jak dotąd – ok. 40% trasy przebyliśmy na silniku lub silniku i żaglach. Teraz, na obecnym odcinku, z powodu normalnego tu braku wiatru, będzie tego jeszcze więcej.

Dotarła do nas właśnie dobra wiadomość, że, nie przejmując się piratami, dzielnie w nasze ślady ponownie ruszyła bliźniaczka naszej mantry, Mantra ANIA. Mantra ANIA, która, z Dawidem i Martą na pokładzie od Kalanu Panamskiego podążała w nasze ślady, teraz wyszła z Danga Bay Marina (Malezja), i znów płynie naszym tropem, z nową załogą, Wojtkiem i Jadzią. Wcześniej, Mantra ANIA od Vanuatu przyjęła inny niż my kurs: zamiast jak my, przez Australię i Indonezję, poszli do Singapuru przez Papue-Nowa Gwinee (Luizjady) – Palau – Filipiny. W Danga Bay łódka miała dłuższy postój i wsiadła tam nowa załoga, i teraz Mantra ANIA znów płynie śladem Mantry ASIA: przez Malezję i Tajlandię na Malediwy, i potem dzielnie dalej. Powodzenia!

Pozdrawiamy,

Asia i Alek

Komentarze