Bardzo miło jest nam poinformować, iż został rozstrzygnięty konkurs na wiersz o Sir Erneście Shackletonie. Organizatorzy wyprawy postanowili wyróżnić dwa wiersze i przyznać dwie nagrody.
Autorki wyróżnionych wierszy to: Aleksandra Sobczak i Elżbieta Kochanowska.
Gratulujemy !
Aleksandra Sobczak
„Shackleton”
Gdy ojciec opowiadał o lekach i fartuchu
widziałem tylko żagle zamiast stetoskopu
urodzony na wyspie zielonej jak szmaragd
chciałem dotrzeć tam gdzie biel ma dwieście odsłon.
Tam serce własne dojrzysz w czystej bryle lodu
milczącej jak ogromne lwa morskiego lustro
zostawisz je – poczeka. Tu wraca się na jawie
i w tęsknych snach angielskich o surowych skałach.
Salonem były „Nimrod”, „Endurance” i złe lody
pół roku oswajane na kształt nowego domu;
jak pingwin założyłem na krze kolonię ludzką
wytrwałą tą mądrością o którą zawsze trudno.
Nieprawda że zostałem na Georgii Południowej;
zobaczyć mnie możecie na każdym pokładzie
gdzie śpiewa ktoś o lądzie i o albatrosach
nad Hornem nad okrętem i nad Morzem Rossa.
Elżbieta Kochanowska
„Sir Ernest”
W zielonej Irlandii urodzony
Od dziecka w marzeniach zagłębiony
O podróżach po świecie niezmierzonym
Zewsząd tajemnicami otoczonym.
Niegroźne mu było nieznane
W drodze na biegun południowy
Choć brak strawy na statku
Zawrócił go do domu.
Lecz porażka nie dla niego
A odwaga nieskończona
Codziennie mu mówiła:
„Skończ coś zaczął, zanim skonasz”.
Więc „Endurance” przez kry i lody
Na Antarktydę ich prowadził
A los sprawdził męstwo załogi
– blisko celu w lód skuł wodę
Tak uwięził statek i załogę.
Dzielni żeglarze przetrwali cudem
Chwilową ucieczką się ratując
Walcząc z zimnem z wielkim trudem.
A Ernest, życiem ryzykując
Sprowadził pomoc, odpowiedzialność za innych czując.
Bo taki z niego był człowiek właśnie
– śmiały, męski, o nerwach stalowych
Z niezłomnym ciałem i umysłem
Którego łatwo nic nie draśnie.
100 lat po jego wielkich czynach
Gdy zamiast LUDZI „wydmuszek” więcej
Polonus wyrusza ze Szczecina
by uczcić pamięć o bohaterze
pokazując, że i Polak da radę przy sterze.
Las Palmas, Dakar, Recife
Po drodze też odwiedzą
By dotrzeć do South Georgia
Na grób polarnika, bo wiedzą
Że gdy dla takich ludzi miejsce w sercu mamy
Niestraszna nam żadna burza
Bo wszystko z siebie damy.
Już 80 dni są w drodze
Bosman blog pisze o załodze
Czytam go z zapartym tchem
– może mnie też taka przygoda spotka.
Kto wie?
By, jak ten punkcik na ocenie
W zgodzie z żywiołem i samą sobą,
Z szacunkiem do morza, jachtu i wiatru
Pokazać sobie i innym, że kobiety też mogą
Żeglować z dumą i odwagą
Wyrzekając się codziennych wygód.
Bo czymże jest umycie włosów
przy takiej dawce przygód!?
Jak Sir Ernest marzył, tak i ja marzę
By wybrać się w nieznane mi dotąd wojaże
Bo od marzenia wszystko się zaczyna
Uszczęśliwia nas ono bardziej niż łyk wina.
Lecz jeśli z Wami nie popłynę
By uczcić pamięć bohatera
I tak zwycięska będę,
Bo jak mawiał Shackleton
„optymizm jest prawdziwą moralną odwagą”
A jego mi nigdy nie brakuje.
I mówię to ze szczerą powagą.
Za zgodą: http://shackleton2014.pl