Fazisi – błąd opiekuna?

0
690

 

Fazisi ma jedną z najdziwniejszych historii wśród jachtów regatowych. 

Jej dzielność morska przekroczyła jednak nietypową historię i pozwoliła stać się prawdziwą legendą oceanicznych wyścigów.

 

 
Podczas Whitbread 89-90 kapitanami byli Skip Novak i Alexei Grishenko, ten ostatni powiesił się na pitstopie w Punta Del Este. Mimo to, pierwszy na świecie zgłoszony w międzynarodowych regatach jacht rosyjski, miał szczęście dopłynąć do mety i jeszcze więcej szczęścia, że ten dziwaczny projekt i załoga wytrzymali pomimo tragedii urugwajskiej i utraty głównego sponsora w połowie wyścigu.
 
 
 
 
Fazisi od tego czasu zyskała bogatą historię, w większości po zostaniu czymś w rodzaju maskotki organizacji zrzeszającej kilka polonijnych klubów żeglarskich (PYANA). Przeszła nawet remont przygotowujący ją do startu w Volvo Ocean Race 2015 – wydarzenia, w którym jacht się ostatecznie nie pojawił kilka miesięcy temu na starcie, mimo wystarczająco dobrej kondycji do ścigania na Karaibach.
 
Jakiekolwiek nie były jej plany pod kapitanem Janem Kędzierskim, projekt Munikova zakotwiczył w sobotę w pobliżu Gateway Marina. Jacht pozostawiany sam sobie, bez opieki, przy 30 węzłach. Zapytalibyśmy „czy to już koniec”, gdybyśmy nie znali odpowiedzi. Fazisi zaprojektowany, by przeżyć każdą głupotę i nieostrożność nadal suchy i w pełni krasy wygląda jak dziwaczny stary ptak, którym od zawsze był.

Komentarze