„Górą czyny, a słowa, a myśli: potem”. To napisał romantyczny i zagubiony w swojej epoce poeta Cyprian Kamil Norwid. A przecież żeglarze to romantyczni poeci oceanów. I tyle gadania. A czyny? Pod koniec kwietnia 2013, przy duchowym wsparciu Tadzika Hallmanna rzuciliśmy hasło „Polak, na polskim jachcie w oceanicznych regatach samotników Vendee Globe 2016”.
Okazało się, że o Polaka łatwiej ale z polskim jachtem trudniej. Budowy prototypowego kadłuba z włókien węglowych i to na własne ryzyko nie podjęła się żadna polska stocznia. Skoro zatem nie można wejść na Everest, trzeba zdobyć Gubałówkę. Bolid 60 stóp za duży? Nawet budowa 40 stopowej maszyny regatowej według opinii specjalistów z branży jeszcze w Polsce jest ryzykiem.
No to może Mini 650 ? Tym bardziej, że w tej klasie Polacy już dali się poznać. Budowy kadłuba podjął się znany w środowisku polskich konstruktorów Krzysztof Kołakowski z Ostródy. Nawet na okoliczność podrasował nazwę stoczni z Klobuk Yacht na SunWind. Architekt, to znany we Francji Etienne Bernard którego jachty od lat zajmują czołowe miejsca w oceanicznych regatach klasy Mini. Jak zareagował na naszą propozycję? Wziął urlop bezpłatny i przez 10 dni pracował w stoczni w Ostródzie przy przygotowaniu formy. Na naszą propozycję zwiedzenia Gdańska i choćby jednej tawerny wyraził wstępnie zgodę… po zwodowaniu kadłuba. Są już pierwsze zdjęcia z dotychczas wykonanych prac. Ale spokojnie. Mniej mówisz, dalej popłyniesz.
A na facebookowej stronie „Vendee Globe 2016 –Team Kowalczyk” mamy już 81 przyjaciół. To z tej grupy będą zapewne żeglarze którzy popłyną w oceanicznych regatach na Mini 650. Albowiem zamierzamy w Ostródzie zbudować przynajmniej 10 jachtów co jest minimum wymaganym aby startować w klasie jachtów seryjnych. Zatem sezon 2014 zapowiada się interesująco czego życzę wszystkim żeglarzom i żeglarkom.
Andrzej Kowalczyk.
Mini Barcelona 2012
© ServiolaBcn.com / All rights reserved — w:Barcelona, Spain
https://www.facebook.com/VendeeGlobe2016TeamKowalczyk/
