Zaledwie 700 Mm pozostaje liderom wyścigu do bramki lodowej Australia West Gate, 1000 mil – czyli około 2 dni – dzieli ich od przylądka Leeuwin, południowo-zachodniego krańca Australii, będącego drugim z kolei kamieniem milowym regat dookoła świata Vendée Globe.
Dwa prowadzące jachty, Macif (Francois Gabart) i Banque Populaire (Armel le Cleac’h) płyną w odległości zaledwie 10 mil od siebie, a ich skiperzy toczą kolejne pojedynki, narzucając sobie nawzajem mordercze tempo. 80 mil za nimi znajduje się Virbac-Paprec, ale J.P. Dick nie ma na razie szansy dołączyć do czołówki – znajduje się w innym układzie pogodowym niż dwaj rywale. Jeszcze dalej, 190 Mm za Gabartem, znajduje się Bernard Stamm. (Wczoraj miał kłopoty stomatologiczne – złamał ząb. Żeglarz po konsultacjach z lekarzem regat oraz swoim dentystą użył zestawu dentystycznego z apteczki i założył opatrunek.)
50 mil za Stammem jest piąty dziś w zestawieniu Alex Thomson, który poprzedniej doby poświęcił 15 godzin na naprawę steru. (W niedzielę Anglik uderzył w coś – w wyniku zderzenia uszkodził ster i jeden z hydrogeneratorów. Awarię steru udało mu się pokonać, co wymagało wykonania podobnych prac jak w trakcie wcześniejszej naprawy na Atlantyku, niestety uszkodzenie generatora jest na tyle poważne, że Thomsonowi pozostaje jedynie drugi hydrogenerator. Ogranicza to znacznie ilość energii elektrycznej jaką Alex dysponuje, tak więc jej zużycie musi być obecnie na minimalnym poziomie. Prąd na jachcie potrzebny jest jak wiadomo do wszystkiego – od autopilota przez telefon do komputera i internetu, a szczególnie odczuwalne są ograniczenia w komunikacji z rodziną i zespołem brzegowym.)
Obecnie Thomson musi szukać własnej drogi i nowych możliwości pogodowych. Liczy, że resztki niżu który był znany jako Claudia pomogą mu nadrobić trochę dystansu do ścisłej czołówki.
Po pierwszej piątce mamy wciąż pościgową trójkę – Mike Golding (Gamesa) i Jean Le Cam (SynerCiel) są bardzo blisko siebie – w granicach 5 mil, Dominique Wavre (Mirabaud) zdecydowanie z tyłu (ok. 200 Mm dalej).
500 mil za Szwajcarem płynie Hiszpan, który dziś przekonał się, że jedna z jego płetw sterowych została uszkodzona. Trzy dni temu Javier Sanso mówił, że przepłynął prawdopodobnie nad jakimś sporym obiektem, ale nie dostrzegł żadnych uszkodzeń ani zmian w zachowaniu jachtu. Dopiero dziś, kiedy zmienił kurs po zwrocie i mógł podnieść zanurzoną wcześniej całkowicie płetwę, zauważył uszkodzenie. Na szczęście płetwa ta została specjalnie zaprojektowana – końcówka stanowi niejako jej oddzielny element, którego uszkodzenie nie wpływa ani na osiągi jachtu ani nie grozi delaminacją całej płetwy. “Jeżeli tylko jest dobrze wykonana, ta płetwa wciąż jest w pełni sprawna i można w dalszym ciągu żeglować na sto procent” – potwierdził dziś Merf Owen, projektant jachtu Acciona.
Za Hiszpanem płynie kolejna trójka (Akena Verandas – Arnaud Boissieres, VNOM – Bertrand de Broc oraz Initiatives Coeur – Tanguy de Lamotte), tracąc do lidera od 2074 do 2747 mil. Stawkę zamyka Alessandro di Benedetto (3425 Mm straty), który dziś w nocy minie przylądek Dobrej Nadziei. Włochowi udało się usunąć awarię autopilota, która była w ostatnich dniach powodem zwiększania się dystansu między jego Team Plastique a resztą.
Milka Jung
Źródło: http://energasailing.pl/