II Festiwal Oceany Marzeń

0
754

W NIEDZIELĘ WIECZOREM (10 MARCA 2013 R.) ZAKOŃCZYŁ SIĘ TRZYDNIOWY FESTIWAL OCEANY MARZEŃ. DRUGA JUŻ EDYCJA ŻEGLARSKICH SPOTKAŃ ŚCIĄGNĘŁA DO TAWERNY KORSARZ MIŁOŚNIKÓW WIATRU, WODY, PODRÓŻY I PRZYGODY.

obraz nr 1

Niech ta impreza nie kojarzy się nikomu z kolejnym festiwalem szant. Owszem, były i to w wyborowym wykonaniu (Gondoli Kondora, EKT Gdynia, Mordewindów i Starej Kuźni), ale jako mocny akcent na podsumowanie każdego ciekawego dnia.

Od przedszkolaków, po wytrawne wilki morskie, każdy znalazł dla siebie interesujące  wydarzenie.

Najwięcej emocji towarzyszyło II Konkursowi Piosenki Żeglarskiej uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Zawodnicy przyjechali nie tylko z Warszawskich szkół, ale nawet ze Śląska. Poziomem niczym nie ustępowali profesjonalnym kapelom. Zwycięzcą okazał się zespół „ANIMATO” ze Szkoły Podstawowej nr 231. Ciarki po plecach chodziły, kiedy słuchało się Szkolnego Teatru Muzycznego „Zośka” ze Szkoły Podstawowej nr 163. Wspaniały popis dali na scenie również ośmioletnia Maja Komorowska, oraz uczniowie Szkoły Podstawowej 321. Własną kompozycję zaprezentował Wiktor Pacan z Bytomia. Najlepsze zespoły popłyną w rejs przygotowany przez firmę Pro-Skippers – partnera Fundacji i Festiwalu.

Konkurs piosenki nie był jedyną festiwalową imprezą dla dzieci. W niedzielny poranek Tawernę opanowali mali piraci. Po obejrzeniu przedstawienia teatrzyku pod okiem animatorów dorośli i dzieci ruszyli do zabawy. Były tańce, przebierańce, budowanie łodzi, malowanie twarzy, puszczanie baniek, a nawet przeciąganie liny. Niektórych uczestników party trzeba było przekupić obietnicą następnego spotkania, bo nie chcieli wracać do domu.

Na poważnie w trakcie Festiwalu odbywały się warsztaty udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, prowadzone przez wykładowców i słuchaczy Szkoły Ratownictwa Medycznego Collegium. Poprzedzone były „Lekcją geografii” poprowadzoną przez Kpt. Mariusza Główkę, który opowiadał o Wyspach Zielonego Przylądka.

O żeglowaniu po najciekawszych akwenach opowiadał Andy Jankowski, który podobnie jak Kapitan Główka po oficjalnych spotkaniach przy prezentacjach, bawili się tańcząc i śpiewając ze wszystkimi w trakcie wieczornych koncertów.

W czasie Popołudnia Polskich Żaglowców organizatorzy Festiwalu przedstawili historię, podróże i załogi tych najbardziej i najmniej znanych jachtów, pływających pod polską banderą. Nie codziennie można obejrzeć na przykład, jak wygląda i jak pracuje żaglowiec badawczy Polskiej Akademii Nauk – Oceania. Może dlatego, że nie prowadzi rejsów komercyjnych i nie można na nim żeglować dla przyjemności, podobnie, jak na Darze Młodzieży – jachcie należącym do Akademii Morskiej w Gdyni, na którym szkolą się przyszli nawigatorzy. Na Festiwalu można było porozmawiać z przedstawicielem słynnego „Zawiasa”, czyli Zawiszy Czarnego II, a nawet zapisać się na jedne z planowanych przez armatora rejsów. Prezentowane też były filmy o Roztoczu, Kapitanie Zaruskimi, Głowackim i Borchadcie oraz o Pogorii.

Swoimi wspomnieniami z żeglarskich wypraw dzielili się zarówno uczestnicy konkursu „Rejs Marzeń”, jak i zaproszeni goście specjalni festiwalu.

Laureaci konkursu na najciekawszą prezentację z rejsu, oprócz nagród rzeczowych otrzymali możliwość poprowadzenia wielkiego transatlantyku na najnowszym symulatorze Szkoły Morskiej w Gdyni.

Zaproszony przez organizatorów na Festiwal Radosław Kowalczyk opowiedział o tym, jak  startował w regatach Mini Transat. rozgrywanych na maleńkich jachtach, prowadzonych przez jednego żeglarza, na trasie o długości 8 000 km – w 30 dni z Francji do Brazylii. Sam na ocenie na jachcie małym nawet jak na warunki mazurskie (6,5 m długości, 3 m szerokości).

Sceny jak z najlepszego kryminału rozgrywały się na rejsie wokół Czukotki, który odbyła Monika Witkowska – dwa razy aresztowana wraz z jachtem na wodach Federacji Rosyjskiej. Chodziła śladami niedźwiedzi, jadła smalec z wieloryba, przedzierała się przez góry lodowe, o czym opowiedziała w czasie niedzielnego spotkania zamykającego Festiwal.

Po obejrzeniu i wysłuchaniu wszystkich tych fascynujących relacji nadeszła chwila podsumowań i refleksji. Zadaliśmy kpt. Kowalczykowi pytanie, jaką radę dałby temu, kto chciałby dokonać podobnych wyczynów do tych najsłynniejszych.
Usłyszeliśmy:
„Najważniejsze, to mieć marzenia i małymi krokami je realizować. Czasami trzeba na to kilku lat, ale warto”.

 

POWIĄZANE DOKUMENTY:  Program II Festiwalu Oceany Marzeń (.pdf)

 

Źródłohttp://pya.org.pl 

Komentarze