Wild Oats XI znów to zrobił – w niedzielę, o godz. 15.03 czasu lokalnego, po raz ósmy przekroczył linię mety jako pierwszy po 2 dniach, 2 godzinach, 3 minutach i 26 sekundach, tym samym zapisując się w historii jako jedyny jacht, który kiedykolwiek dokonał czegoś takiego.
Wild Oats XI przebił wynik Morna/Kurrewa IV, który od 1950 roku siedmiokrotnie przekroczył linię mety jako pierwszy, ostatni raz w 1960 roku.
Po starcie, w którym Comanche zostawił resztę floty w tyle, Mark Richards w końcu wyprzedził „lotniskowiec” (jak nazywają Comanche uczestnicy i media) i wytrwał do końca, chociaż Comanche gonił Wild Oats zawzięcie, w końcu zmniejszając stratę do 10 mil morskich na Tasmanii. Ken Read i załoga na amerykańskim jachcie zrobili wszystko, żeby wyprzedzić Marka Richardsa, kapitana Wild Oats XI.
O godz. 14:10, ogłoszono przez głośnik w Hobart, że Wild Oats XI znajduje się na rzece Derwent. Tłumy szybko zgromadziły się, aby powitać dziewięcioletni jacht. Tegoroczny wyścig Wild Oats zaczął od gonienia Comanche, a następnie role się odwróciły, zapewniając pasjonujące zakończenie.
„Chłopcy świetnie się spisali pokonując Comanche, który prowadził do pierwszej w nocy. Nie wierzę, że stoję tu dzisiaj.” – powiedział Richards odbierając szampana i trofeum od komandora CYCA, Johna Camerona. – „Wygranie Hobart to wielki zaszczyt, ale bycie pierwszym na mecie po raz ósmy… jestem bardzo dumny.”
W doku Bob Oatley powiedział: „To cud – i będziemy tu z powrotem w przyszłym roku. Tak, na pewno wrócimy za rok. To najlepszy jacht na świecie i udowodnił, że tak jest.”
Pogodzony z porażką właściciel Comanche, Jim Clark, powiedział: „Wild Oats i Mark Richards rozegrali cholernie dobry wyścig, to jest naprawdę wspaniały jacht. Niestety, utknęliśmy w tym systemie wysokiego ciśnienia, a im udało się przez niego przemknąć.”
Na pytanie, czy Comanche pojawi się jeszcze w wyścigu, Clark odpowiada: „Zobaczymy, czy pojawimy się tu w przyszłym roku, jeszcze nie wiem. Mamy wiele planów i po prostu nie wiem, muszę porozmawiać z załogą i zobaczyć, co oni na to.”
Niestety, załoga Giacomo nie ma powodów do radości. 21 mil na północny-wschód od Przylądka Sonnerat, jacht stracił maszt – Volvo 70 płynął z północno-wschodnim wiatrem, w porywach do 35 węzłów. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jacht zmierza na Mary Island, gdzie właściciel i załoga ocenią szkody i zdecydują, czy przewieźć go do Hobart.
A co u innych? Bardzo rozczarowany Bill Wild wycofał swój jacht Wedgetail z wyścigu po uszkodzeniu masztu, które miało miejsce około godz. 19:40 przy Schouten Island. Załoga jest cała, zdrowa i bezpieczna. Z dalszego udziału w wyścigu wycofało się już 11 jachtów. Jeszcze 104 jednostki znajdują się na morzu.
Kolejne trzy jachty, których wkrótce spodziewamy się na mecie, to dwa supermaxi, RIO 100 i Ragamuffin 100 oraz Volvo 70 – Black Jack – i niekoniecznie w tej kolejności. Trio powinno pojawić się na mecie około 22.30 czasu lokalnego, o ile bryza na Derwent będzie sprzyjająca.
Zdjęcia: Carlo Borlenghi
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: www.rolexsydenyhobart.com