Harwich, Wielka Brytania – w czerwcu ubiegłego roku ludzki błąd doprowadził do tragicznej w skutkach kolizji jachtu Orca z pogłębiarką. Jacht Orca natychmiast zatonął.
Kiedy doszło do tego dramatycznego wydarzenia, właściciel jachtu wraz ze swoją partnerką znajdowali się w pobliżu kanału Felixstowe, na północ od leżącego na wschodnim wybrzeżu Anglii Harwich.
W odległości około 1,5 mili właściciel łodzi dostrzegł pogłębiarkę. Był przekonany, że statek będzie utrzymywał kurs, więc ustawił autopilota tak, aby nie doszło do zderzenia i zajął się innymi sprawami. Tymczasem pierwszy oficer na statku nie korzystał z radaru. Pogłębiarka zmieniła kurs. Oficer nie zauważył małego jachtu Orca. 93,5 metrowa pogłębiarka zderzyła się z Orca. Powstałe uszkodzenia było na tyle duże, że jacht zatonął w ciągu kilku minut.
W środku jachtu powstała spora wyrwa. Mężczyzna, który w trakcie zdarzenia znajdował się w kokpicie, wskoczył do morza i został uratowany przez załogę pogłębiarki. Jego partnerce co prawda udało się wydostać z idącego na dno jachtu, ale jej kamizelka ratunkowa nie zadziałała. Kobieta nie była w stanie wypłynąć na powierzchnię.
Teraz Marine Accident Investigation Branch, czyli polski odpowiednik Komisji Badania Wypadków Morskich, przedstawił swoje ustalenia i zalecenia. Oto niektóre z nich:
– obie strony są winne spowodowania katastrofy;
– oficer na pogłębiarce powinien sprawdzić radar oraz przeprowadzić kontrolę wzrokową, wtedy do wypadku by nie doszło;
– system pompowania kamizelki należącej do kobiety nie zadziałał, przez co nie udało jej się wypłynąć na powierzchnię. Kapitan powinien zapewnić odpowiedni sprzęt ratowniczy i sukcesywnie sprawdzać, czy nie jest uszkodzony.
Całość możecie przeczytać tu: raport
Tłum i oprac. Izabela Kaleta
Źródło: www.solovela.net, www.gov.uk