4 Blondynki i Ruda – Halmstad

0
691

Był słoneczny dzień. Po sprinterskim załadowaniu wody do pokładowego zbiornika i omówieniu szczegółów wypłynięcia oddałyśmy cumy i popłynęłyśmy w siną dal…

Dalej popłynęłyśmy na północ szlakiem przygód i mocnych wrażeń. Najpierw Helsingor z przepięknym zamkiem, potem malownicze Gilleleje. Piękny port pełen różnorodnych kutrów, jachtów, motorówek. Rybacka stolica Zelandii. Wszędzie wkoło widać sieci, kolorowe chorągiewki. Na lądzie są ozdobą, na morzu utrapieniem wszystkich żeglarzy. Ale my damy rade!

Kolejny cel – Mölle w Szwecji i przygoda ze Spinakerem. Kasia Ruda, która spała pod pokładem, nazwała naszą walkę z tym żaglem jako „Gwiezdne wojny”. Wielki kolorowy balon robił co chciał. Z czarnej chmury przyszedł silny szkwał i zaplątał go wokół sztagu. Aga już się szykowała do wejścia na maszt, ale dzielna Olga uratowała sytuacje. Wpłynęłyśmy do Mölle przy silnym wietrze. Ledwo uchodząc z życiem, zaparkowałyśmy Panacee i szybko udałyśmy się na pobliską potupaję. Okazało się że miałyśmy szczęście bo akurat tego dnia w Mölle odbywał się koncert rockowy.
 
Dzisiaj postanowiłyśmy przejść Się do parku natury rozciągającego się nad miasteczkiem. Tam na zalesionym zboczu znalazłyśmy basen nad którym siedzimy z gitarką, śpiewamy i układamy tekst tego artykułu. Co będzie dalej nikt nie wie…

4 blondynki i Ruda

Komentarze