Gutek i Świstak wiedzą, co robią. Umieją to robić. Są w elitarnym gronie najlepszych na świecie w swojej klasie. Do nawiązania wyrównanej walki z rywalami potrzebują nowych żagli i lin. To jak koła i opony F1. Samochód, czyli jacht, już jest. Ale żagle i liny do niego nie leżą na półce w sklepie. Trzeba je zamówić już zaraz, żeby zostały wyprodukowane i dostarczone przed startem.
I nie, nie można pojechać na starych. Bo nie jeździ się na kapciu. Oczywiście, próbowali wcześniej znaleźć sponsora. Na tysiąc sposobów. No ale niestety – koniec roku budżetowego, przetasowania rządowe, wybory teraz, wybory za rok (zdziwilibyście się wiedząc, jak bardzo żeglarstwo okazało się być związane z polityką) – wszystkie nadzieje zawiodły.
Jesteście ostatnią szansą. W Polsce podobno jest 2 miliony żeglarzy – licząc tylko tych z patentami. Gdyby każdy dał złotówkę – dałoby radę. To jak – pomożecie?
Chociażby udostępniając ten post albo link do akcji wszędzie, gdzie się da i opatrując go znakiem #go4Gutek? Wiecie, że kilka takich kampanii się udało. Bertrand de Broc dzięki temu popłynął Vendee Globe, Jacques Vabre, zaraz pojedzie Route du Rhum i Barcelonę, a o start w najbliższym Vendee Globe też się przestał martwić. Akcja, żeby była skuteczna, musi być szybka. Ale czy mając takich kibiców może się nie udać???