Obecnie w Vilamoura na pokładzie jachtu Delphia Trójka, po wyjeździe załogi i dziennikarzy, pozostali już tylko Kuba Strzyczkowski i jego trener – kpt. Jarek Kaczorowski. Na brzegu w Marinie Vilamoura czuwa organizator Rejsu – Janusz Cieliszak. Ostatnio do pomocy w przygotowaniach wyprawy dołączył jeszcze specjalista-elektryk Janusz Oszczepalski – rodowity Gdańszczanin, obecnie zamieszkały w Vilamoura, który doskonale zna okoliczne wody, rozumie potrzeby jachtów i mówi doskonale po portugalsku. Jego sława wśród polskich żeglarzy odwiedzających południową Portugalię jest w pełni zasłużona. Codziennie odbywają się dwa treningi – jeden w porze dziennej, jeden w nocy. Kuba Strzyczkowski samotnie wypływa po kilkanaście mil w ocean – a po powrocie wszystko co zdarzyło się na pokładzie jachtu jest dokładnie analizowane.
Podczas żeglugi Kuba jest w stałym kontakcie z trenerem poprzez radiostację pokładową i obserwowany na mapie na stronie RejsKuby.pl i z bazy brzegowej organizatora Rejsu na tarasie wieżowca Olimpus-Vilamoura. Kuba radzi sobie coraz lepiej. Obecnie najważniejsze – wg kpt. Kaczorowskiego – to „przygotować się na pełną samodzielność i zaufać własnym umiejętnościom”. Jacht Delphia Trójka jest już doskonale przystosowany do samotnej żeglugi, ale na oceanie wszystkiego przewidzieć się nie da. „Dlatego codzienne powtarzamy wiele pozornie takich samych czynności aby w sytuacji krytycznej – Skipper samodzielnie mógł podjąć właściwą decyzję” – dodaje Kaczorowski.
Pomimo sporego wysiłku, wielogodzinnych treningów i wielokrotnych zwrotów oraz podnoszenia i opuszczania żagli – Kuba coraz szerzej się uśmiecha. Po powrocie do portu już po kilku godzinach chce ponownie wypływać w morze. Staje się też coraz bardziej znany w Vilamoura i wiele osób w tym kilkutysięcznym miasteczku pozdrawia go i otwarcie kibicuje Rejsowi. Jednym z nowych przyjaciół Rejsu Kuby został Honorowy Konsul RP w rejonie Algarve – pan Eliderico Viegas, który wręczył Kubie medal AHETA – regionalnego stowarzyszenia hoteli I biur podróży.
To już ostatnie dni przed rejsem „Szlakiem Kolumba”: najpierw jeszcze dwu-osobowym – 650 mil morskich (ok. 1,200 km.) na Wyspy Kanaryjskie, gdzie w Las Palmas Jarek Kaczorowski pożegna Kubę i potem – już samotnym 2,650 milmorskich (ok. 5,000 km.) na Gwadelupę. Planowane na 08 listopada wypłynięcie z Vilamoury zostanie najprawdopodobniej przyśpieszone o jeden dzień. Start zależy od pogody, a ta jest ostatnio bardzo kapryśna. Wygląda na to, że wcześniejsze wypłynięcie pozwoli uciec przed kolejnymi frontami burzowymi. Nie przewiduje się jednak wcześniejszego przypłynięcia do Las Palmas, tak jak poprzednio planowane jest na ok. 14 listopada. Ostatni wspólny tydzień na oceanie skipper Strzyczkowski i kapitan Kaczorowski chcą przeznaczyć na finalny wspólny trening.
Relacje z Rejsu są nadawane od 27.10.2012 na antenie Trójki i w TVP INFO, także na stronie: http://tvp.info/informacje/raporty/rejs-kuby-50-lat-trojki.
(opr. JJC)