Jak przewidywaliśmy wczoraj, drugie miejsce w tegorocznej edycji wyścigu zajęła łódź Perpetual LOYAL. Dotarła na metę 3 godziny po zwycięzcy, pokonując trasę wyścigu w 2 dni, 9 godzin, 19 minut i 56 sekund. Zaprojektowany przez Argentyńczyka Juan’a Kouyoumdjian’a, Perpetual LOYAL ma nominalną prędkość do 45 węzłów, ale w tym wyścigu nigdy nie osiągnął takiej prędkości. Najwięcej udało się wyciągnąć 35 węzłów, ale Bell wie, że ich dzień jeszcze nadejdzie. Powrócą walczyć o zwycięstwo w przyszłym roku: „Tak, kolego, wrócimy w przyszłym roku. Spokojna głowa.” – śmieje się Bell i dodaje: „W tradycyjnym wyścigu Hobart, łódź naprawdę sprawnie się porusza. Dzisiaj przez jakiś czas mieliśmy 35 węzłów. To mi się podobało. Właśnie po to jacht został zbudowany. Mam nadzieję, że pewnego dnia będziemy mieli tradycyjny wyścig Hobart. Kosztowało nas to wiele pracy, ale udało się zebrać sporo pieniędzy na cele charytatywne. To jest nasz główny cel w wyścigach.”
Na trzecim miejscu znalazł się na nim jacht Ragamuffin 100, który dotarł do mety po 2 dniach, 10 godzinach i 48 minutach. Na kolejnych pozycjach mamy trochę niespodzianek: czwarte miejsce zajął Black Jack, który pod koniec wyprzedził zarówno Beau Geste, jak i Giacomo, kończąc wyścig w 2 dni,15 godzin, 9 minut i 34 sekundy. Na miejscu piątym znalazła się Beau Geste, przekraczając linię mety po 2 dniach, 15 godzinach, 10 minutach i 45 sekundach, czyli niecałą minutę po Black Jack’u! Równie niewielki odstęp czasu oddzielał od Beau Geste jacht Giacomo, który zajął pozycję szóstą, kończąc w 2 dni, 15 godzin, 11 minut i 51 sekund. Swoja drogą, między Giacomo, a Black Jack’iem rozegrała się ciekawa walka szczególnie, że drugi stracił grota. Kwestią honoru dla załogi Black Jack’a było pokonanie załogi na Giacomo i w końcu udało się.
Co u pozostałych? Układ niskiego ciśnienia został przewidziany z dużym wyprzedzeniem, co dało zawodnikom czas na wykreślenie najlepszej trasy w kierunku Hobart. Hartwell Jordan na pokładzie Varuny powiedział: „W zasadzie każdy walczy o dogodną pozycję. Plusem bycia na zewnątrz grupy jachtów jest to, że masz więcej wiatru i płyniesz szybciej wzdłuż wybrzeża, ale wtedy też będziesz musiał płynąć dłużej przy wietrze o sile 45 węzłów”.
Guillermo Attadil, nawigator Varuny dodał: „Jak wczoraj przyjechaliśmy na Tasmanię, widzieliśmy zespół chmur i sprawdziliśmy barometr, ciśnienie spadało w dół bardzo szybko. To było naprawdę trudne, stan morza był naprawdę zły i wiatr był bardzo porywisty, zmieniał się z 20 do 40 węzłów bardzo szybko.” Varuna zajęła 10 lokatę po 2 dniach, 19 godzinach, 30 minutach i 1 sekundzie wyścigu.
Dziś o 8.00 rano w jachcie Victoire chirurg plastyczny z Sydney, Darryl Hodgkinson, przybył na metę, zajmując w klasyfikacji ogólnej miejsce 9, ale pierwsze w klasyfikacji niepełnosprawnych, kończąc wyścig po 2 dniach, 19 godzinach i 32 sekundach. Przynajmniej na razie. Musi poczekać, co najmniej 17 godzin, zanim otworzy szampana. Tytuł zwycięzcy mogli mu jeszcze odebrać Veloce (jeśli dotrze na metę do 14.43), Chutzpah (jeśli pojawi się do 16.34), oraz Wild Rose (jeśli ukończy wyścig jutro o 4.00 nad ranem).
Wedgetail był w trakcie okrążania latarni morskiej na Cape Raoul, kiedy stracił maszt. „Siła wiatru w granicach 30 węzłów. Nie widziałem jeszcze tak złych warunków w Storm Bay. Nagle po prostu rozległ się huk.” – powiedział Wild. – „To grot… Oczywiście musieliśmy go odciąć, co trwało 20 minut, może pół godziny. Trzeba zachować ostrożność, chłopaki spisali się świetnie. Zarówno łódź jak i załoga były bezpieczne. A to jest najważniejsze.” Jacht jest już w porcie i niestety, nie dokończy tego Rolex Sydney Hobart.
Z 84 jachtów pozostałych w wyścigu, do mety dotarło już 25. Czekamy na pozostałe.
Zdjęcia: Daniel Forster
Źródło: www.rolexsydneyhobart.com