Po pochmurnym poranku słońce wreszcie pojawiło się godzinę przed rozpoczęciem Rolex Sydney Hobart. Port wyglądał niemal jak z obrazka – flota zgromadziła się wzdłuż trzech oddzielnych linii startu w towarzystwie południowo-wschodniego wiatru o sile 12 do 15 węzłów.
Przygotowano trzy linie startu, ponieważ 94 jachty nie zmieściłyby się w tradycyjnych dwóch liniach. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce 19 lat temu. Kiedy padł strzał oznajmiający start, Syd Fisher na Ragamuffin 100 podebrał ulubione miejsce Wild Oats XI. Jak się w końcu okazało, nie miało to większego znaczenia.
Wild Oats XI wystartował, a Perpetual LOYAL (Anthony Bell) znalazł się tuż za nim. Za Perpetual LOYAL z kolei znalazła się Beau Geste. Karl Kwok jest czarnym koniem wyścigu. To wielka niewiadoma i porusza się bardzo szybko. Chwilami wydawało się, że niemal depcze po piętach dwóm najszybszym jachtom na przedzie i płynie szybciej, niż inne 100-stopowe jachty, Ragamuffin 100 i Wild Thing (Grant Wharington). Jak przewidział Gavin Brady, Beau Geste oddaliła się od VO70 Giacomo (Jim Delegat), który znajdował się w pobliżu, co nie było specjalnym zaskoczeniem, ale wzbudziło emocje.
Wild Oats XI i Perpetual LOYAL ruszyli w kierunku pierwszego znaku zwrotnego. Powstało jakieś zamieszanie przy oznakowaniu i wtedy pojawiła się flaga protestu na baksztagu Perpetual LOYAL. Okazję wykorzystała Beau Geste. Zanim Wild Oats XI opłynął znak, mniejsza łódź była tuż za nim. Jako druga Sydney zatem opuściła Beau Geste, a nie Perpetual LOYAL, jak się na początku wydawało. Następni byli: Black Jack, który płynął na własną rękę wzdłuż niewygodnej wschodniej strony portu, Giacomo, Ragamuffin 100 i Wild Thing. A wszystko to wydarzyło się w ciągu zaledwie 8 minut.
Kiedy tylko łodzie znalazły się na morzu, przy bardziej niepewnych warunkach, Perpetual LOYAL przyspieszył i znalazł się bliżej swoich rywali. Tymczasem Beau Geste dobrze sobie radziła, wciąż płynąc szybko. Pozostała część floty cieszyła się własnym, oszałamiająco szybkim startem. W ciągu 25 minut nawet najwolniejsze jachty opuściły port. Niezwykły start prawie obył się bez incydentów. Tylko Brindabella zaliczyła wpadkę – musiała ponownie wystartować po tym, jak przekroczyła linię startu przed wystrzałem z armaty.
O 18.00 (czasu lokalnego) Wild Oats XI miał tylko 1 milę przewagi nad Wild Thing i Beau Geste, dalej Ragamuffin 100, a Black Jack, Giacomo i Perpetual LOYAL 1 milę za nią. David Turtonna Wild Thing skomentował krótko przed 18:00: „Mamy cztery łodzie na trawersie: Wild Oats, Beau Geste, Perpetual LOYAL i Ragamuffin. Byliśmy na południowym wschodzie, teraz chcemy dostać się na południe tak szybko, jak tylko się da. W ciągu pół godziny powinien pojawić się deszcz. Cieszymy się, że mamy kontakt z innymi dużymi jachtami i robimy, co w naszej mocy, żeby w tym kontakcie pozostać. Mam nadzieję, że deszcz nie będzie miał na nas wielkiego wpływu.”
Z pokładu Beneteau 45, Balance, Paul Clitheroe powiedział: „Poruszamy się bardzo dobrą prędkością 13 węzłów. Poszliśmy, tak daleko, jak mogliśmy i prowadziliśmy łodzie z naszej linii startowej. Możemy teraz już zakończyć? Potem może być tylko gorzej!”
Na pokładzie drugiego Beneteau 45, Black Sheep, bracia Martin i Derek Sheppard z załogą byli bardzo zadowoleni: „Żeglujemy z prędkością 10-12 węzłów i mamy Colortile w zasięgu wzroku. Wszystko idzie dobrze, mamy korzystne warunki.” – poinformował strateg Mike Kennedy.
Wkrótce po starcie Rod Jones poinformował z jachtu Audi Sunshine Coast, że wycofał się z wyścigu z powodu problemów z takielunkiem. „Jestem rozczarowany.” – skomentował Jones. Kilka mil na wschód od Sydney, w Nowej Południowej Walii, kapitan Dodo, Adrian Dunphy zgłosił uszkodzenie grota. On także wypadł z gry. W wyścigu pozostały 92 łodzie.
Zdjęcia: Andrea Francolini, Carlo Borlenghi
Źródło: www.rolexsydneyhobart.com