W dniu 11 sierpnia 2012 w Jachtklubie Stoczni Gdańskiej, po pierwszym dniu regat o Puchar Prezydenta Miasta Gdańska, odbyło się zakończenie SailBook Cup – najdłuższych i – jak twierdzą niektórzy – najtrudniejszych regat w Polsce. Z tej okazji założyliśmy Bractwo Gotlandowców, do którego wstąpić mogą jedynie ci, którzy ukończyli całą trasę regat, tym samym opływając Gotlandię. Pierwsi członkowie Bractwa zostali uhonorowani medalami i wpisali się do Księgi Pamiątkowej.
Wielu startujących w SailBook Cup nie stawiło się na zakończeniu z powodu kolejnych w napiętym kalendarzu regat (Facil znajdował się na Zalewie, a Sunrise i Femtan w drodze na Unity Line), ale kapitanowie oddelegowali swoich przedstawicieli.
Puchar za pierwsze miejsce wraz z topowym sztormiakiem ufundowanym przez Henri Lloyd powędrował do Szczecina w ręce Ryszarda Żełudziewicza z s/y Femtan. Przegrana z takim przeciwnikiem to zaszczyt, co nie oznacza, że w przyszłym roku im odpuszczę!
Drugie miejsce zajął mój Quick Livener, nagrodą był radiotelefon Raymarine, który ufundował gdański Eljacht- lider elektroniki jachtowej na naszym rynku.
Trzecie miejsce zajął Krystian Szypka na Sunrise, który regatami SailBook Cup rozpoczął przygotowania do OSTAR 2013. Krystianowi należą się szczególne gratulacje za kontynuację walki mimo strat w sprzęcie. Jachtem zaopiekowała się żaglownia Ocean Sails Stanisława i Wioletty Sawko, która w przeciągu jednego dnia naprawiła porwane żagle i wysłała je prosto do Swinoujścia, gdzie miał miejsce start regat Unity Line, w których wystartował Sunrise.
Liczna była grupa jachtów, które nie ukończyły regat. Złożyło się na to kilka czynników zewnętrznych, na które nie miałem wpływu, mam nadzieję, że za rok warunki będą dla nas łaskawsze. Oto lista jachtów, których załogi postanowiły podjąć wyzwanie:
s/y Słoni kapitan Zbigniew Rębiewski Warszawa
s/y Facil kapitan Łukasz Politański Elbląg
s/y Asterion kapitan Ryszard Unton Gdańsk
s/y Anitra kapitan Andrzej Grzejszczak Gdańsk
s/y Lady Octet kapitan Szymon Bąk
Nagrody dla kapitanów jednostek zapewnił Jerzy Kuliński, fundując swoje locje, które są bezcenne dla potencjalnego oracza Bałtyku 😉
Właściciel Ocean Sails, będąc czynnym regatowcem, również docenił uczestników rywalizacji na tej wymagającej trasie dając kapitanom po torbie wypełnionej gadżetami swojej żaglowni.
Eljacht podarował torby i polar Musto dla Pani Kasi z Mariny Gdańsk, dzięki której fotograf Marek Wilczek ze Szczecina mógł wykazać się swoim kunsztem, fotografując jachty startujące do regat z pontonu użyczonego przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gdańsku.
Szkoły żeglarskie JUNGA i MORKA zapewniły nagrody i obsługę sędziowską regat. Catering na imprezie otwierającej i kończącej Sailbook Cup ( w tym sławnego dzika) ufundowało Miasto Pruszcz Gdański, Gmina Pruszcz Gdański i pruszczańska Faktoria.
Polski Klub Morski i komandor Piotr Mroczek, udostępnili do dyspozycji uroczą marinę w Twierdzy Wisłoujście.
Jachtklub Stoczni Gdańskiej, komandor Jerzy Czarniawski i pan Andrzej Szrubkowski gościli nas na zakończeniu.
Gdańska Federacja Żeglarska zapewniła darmowe pomiary celem uzyskania przelicznika KWR i pełne wsparcie dla startujących (mam nadzieję, że SailBook Cup zasłużył na wpisanie go na stałe do kalendarza regat Pucharu Zatoki Gdańskiej).
Pomorski Okręgowy Związek Żeglarski, zgodnie ze swoją misją, wsparł regaty finansowo i organizacyjnie.
Wszystkim zaangażowanym serdecznie dziękuję i zapraszam do współpracy w przyszłym roku.
Podsumowanie.
W regatach brało udział osiem jednostek, ośmiu kapitanów i osiem załóg. Obyło się bez poważnych przygód ( mimo niesprzyjających warunków). Na uwagę zasługuje fakt, iż wszystkie jednostki to jachty prywatne, a załogi są amatorskie, jednak jak widać- można być bardzo ambitnym amatorem, prawdziwym żeglarzem. Cieszy także wysoka frekwencja, w sezonie 2012 na wodach Zatoki było kilka krótkich imprez, które nie miały takiej liczebności, co tym bardziej napawa optymizmem na kolejne edycje SailBook Cup.
Plany.
Jak informuje licznik na stronie SailBook.pl do kolejnej edycji regat pozostało jedynie 346 dni, dlatego zaczynamy przygotowania i szukanie sponsorów; dzięki pozyskanym środkom będziemy mogli wdrożyć tracking, co z pewnością podniesie wartość medialną, a i doda emocji startującym, gdy dojdzie świadomość, że wszyscy patrzą, dopingują, śledzą i trzymają kciuki.
W chwili obecnej w regatach startują jednostki z całego wybrzeża, pozostaje zaprosić naszych sąsiadów ze wschodu i północy, może i tam są fani długodystansowej przygody?
Planuję, za namową Krystiana Szypki z oceanTEAM dołączyć grupę samotników ( minimum trzy jachty) lub dać bonus czasowy dla pojedynczego chętnego.
kpt. Jacek Zieliński
zdj. KR i MG