Morska stolica Europy

0
713

Żagle, politycy i J. Konrad na pokładzie…

 

     Od trzech dni morską stolicą nie tylko kraju ale i Europy jest niewątpliwie Szczecin, co zgodnie podkreślają gospodarze regionu i dziennikarze, a także liczni goście i politycy zakończonego w piątek 12 bm. 3 Międzynarodowego Kongresu Morskiego (o którym już pisałem), i z kolei rozpoczętego w tym samym dniu finału Balic Tall Ships Regatta. To właśnie podkreślił w swoim wystąpieniu gość specjalny podsumowania Kongresu – Jerzy Buzek, na pokładzie Ambasadora Morskiej RP – „Daru Młodzieży” (na zdjęciach). Dzień wcześniej na specjalnej konferencji w Hotelu Park podsumowana została największa krajowa inwestycja żeglarska, czyli modernizacja i rozbudowa Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego, obejmującego sieć blisko 30 marin od Widuchowej nad Odrą po Darłowo, a Kongres też zamykała m.in. debata Odrzańska…

 

                                       obraz nr 1

   Podsumowanie Kongresu – na „Darze Młodzieży”, cumującym przy Wałach Chrobrego – odbyło się już w atmosferze zlotu żaglowców, w „cieniu” masztów i rei cumującego obok największego żaglowca szkolnego  –  „Sedowa”, a goście spotkania mogli też podziwiać inne jachty, żaglowce i oldtimery, i witać kolejne, np. „Anticę”, „Arka”, „Bryzę H”, „Kapitana Borchardta”, i inne. Oficjalnie otwarte wczoraj międzynarodowe święto żagli to rzeczywiście największe takie wydarzenie w kraju – tłumy gości, bogaty program (szczegóły w Internecie), wiele atrakcji… Dzisiaj m.in. złożenie wieńców na Cmentarzu Centralnym, przy Pomniku „Tym, którzy nie powrócili z morza”, i popołudniowa parada uliczna – blisko 50 załóg jachtów i żaglowców, a także Szkolnych Kół Edukacji Morskiej, zakończona rozdaniem nagród. Dużym powodzeniem cieszą się także krótkie rejsy na pokładach oldtimerów,  szczególnie na pięknym żaglowcu „Mercedes”, na pokładzie którego będzie też czytanie Josepha Konrada. Późnym wieczorem niebo nad historyczną Łasztownią rozświetlą oczekiwane jak zwykle fajerwerki…

 

                                                                                  Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler

 

Komentarze