Tegoroczni uczestnicy Mini Transat podzielili się na trzy grupy. Żeby było ciekawiej, każda z tych grup trafiła na inne warunki atmosferyczne.
Na czele floty bez zmian. Giancarlo Pedote (Prysmian) i Benoît Marie (benoitmarie.com) zwolnili tempo, Julien Pulvé (MEXT – ICA) jest 400 mil za nimi na trasie północnej, ale ma lepsze warunki pogodowe i może z nich skorzystać.
Rémi Fermin (Boreal) płynie z prędkością tylko 6 węzłów, a jego najbliżsi konkurenci, Bruno Garcia (Sampaquita) i Bertrand Delesne (TeamWork Proto), wyciągają 9 węzłów i mają mniej niż 20 mil do nadrobienia, by wspiąć się na podium.
Wśród łodzi seryjnych Justine Mettraux umocniła swoją pozycję za Aymeric’iem Belloir’a. Jean-Baptiste Lemaire (L’œuvre du Marin Breton) jest trochę mniej niż sto mil przed Turquais Le Tanguy’iem (Terreal Dream Childhood) osiąga szybkość około 4 węzłów. Tak długo, jak będzie trwała różnica między północą, a południem, mogą wystarczyć niespełna 24 godziny do pokonania takiej luki.
Spóźnieni przybysze, jak Thomas Guilbaud (Planète Urgence) i Hugues Chollet (Soutenez le Bel Espoir) muszą radzić sobie z dużym, bezwietrznym obszarem. Grupy na czele z Annabelle Boudinot (Agro 650) i Louis’em Segre’em (Roll my Chicken) w prototypach, oraz przez Alberto Bonę (Onelinesim.it) i Damien’a Audrain’a (Gerinter) w łodziach seryjnych, usiłują wydostać się ze strefy zastoju.
Źródło: www.minitransat.fr