Od ponad tygodnia jestem na Karaibach,
Żegluję tu na wyczarterowanym jachcie TP 52 . Norweski Team Varg czyli Wilk ma zaplanowany udział w 3 regatach. Pierwsze w St. Thomas odbyły się już, zajęliśmy w nich 2 miejsce, a na najbliższy piątek zaplanowany jest start do pierwszego wyścigu BVI Spring Regatta. Potem przenosimy się do St. Barths, gdzie po kilkudniowej przerwie, 12 kwietnia zaczną się prestiżowe i bardzo dobrzej obsadzone regaty Les Voilles de St. Barth. Rok temu wygrałem je na szwajcarskim jachcie Near Miss. Tym razem powtórzenie tego spektakularnego osiągnięcia jest prawie niemożliwe. Składa się na to kilka ważnych czynników takich jak wiek i potencjał szybkościowy jachtu zbudowanego w 2007 roku oraz mały staż międzynarodowej załogi, która jeszcze bardzo dużo musi się nauczyć. Podniesienie ich poziomu sportowego jest moim głównym zadaniem i jest jeszcze sporo do zrobienia, bo w tym składzie żeglujemy dopiero od 4 dni. Za kołem sterowym stoi właściciel teamu, Norweg Olaf H. który z dnia na dzień robi duże postępy.
Jutro planujemy trening, w którym przećwiczymy manewry i zmiany żagli, których jeszcze do tej pory nie robiliśmy. Pogoda jest wyśmienita, temperatura + 25 – 28 stopni C i silny wiatr. Słońce jest bardzo agresywne i trzeba bardzo uważać, aby nie spalić skóry. W ciągu dnia a szczególnie wieczorem dokuczają komary, które w przeciwieństwie do ,,naszych’’ latają bardzo cicho i trudno jest je zauważyć.
W czwartek przygotowanie jachtu do regat i w piątek zaczynamy się ścigać. Najprawdopodobniej w naszej grupie wystartuje około 10 jachtów, a więc będzie się z kim ścigać.
Za zgodą: http://karoljablonski.pl