Miejmy nadzieję, że w nowym roku sytuacja żaglowca się wyjaśni – ostatecznie ma być ponoć remontowany w naszej Szczecińskiej Stoczni Remontowej, przy wsparciu ze strony miasta. Rozmowy i negocjacje – m.in. z Anglikami – w toku.
Wróćmy do genialnego Fryderyka i jego międzynarodowej – nawet międzygalaktycznej – sławy, ma bowiem ulice, place, szkoły, parki, sale koncertowe i inne miejsca pamięci nie tylko na planecie Ziemi, ale także w …kosmosie. Tam jego imię nosi jeden z kraterów na Merkurym i jedna z planetoid krążących wokół Słońca. To nie wszystko – mamy też pociąg „Fryderyk Chopin”, jeden z boeingów LOT-u to „Fryderyk Chopin” (obsługuje linię transatlantycką), dworzec lotniczy Warszawa-Okęcie ma imię wielkiego kompozytora, wreszcie mamy też luksusową …wódkę „Fryderyk Chopin. Przypomnę, że nasz żaglowiec „Fryderyk Chopin” to największy na świecie bryg (ma dwa maszty, oba urejone), zbudowany w 1992 r. w byłej Stoczni Gdańskiej wg projektu Zygmunta Chorenia, a zarejestrowany aktualnie w Szczecinie. Ma za sobą wiele pełnomorskich rejsów, a jego armatorem jest od 2000 r. Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w …Warszawie. To zresztą nie jedyny „Chopin” na wodzie – tak np. jest jeszcze niemiecki, luksusowy wycieczkowiec rzeczny „Frederic Chopin” (w sezonie letnim często odwiedza Szczecin), a na Mazurach, z bazą w Mikołajkach, jest kolejny motorowo-żaglowy statek „Chopin”, również stylizowany na XIX bryg, ale tak naprawdę jest to luksusowy, pływający lokal restauracyjno- konferencyjno-koncertowy, mogący zabrać do 150 osób na wycieczkowe rejsy obejmujące trzy sąsiednie jeziora – Mikołajskie, Śniardwy i Bełdany. Specjalnie zaprojektowany do takiej żeglugi ma aż 41 m długości, ale tylko 0,9 m zanurzenia. Głównym napędem statku jest silnik, chociaż przy sprzyjającym wietrze „Chopin” naprawdę staje się żaglowcem – stawia wtedy na swoich masztach siedem żagli, o łącznej powierzchni ok. 300 m kw.
Tak czy inaczej jest to największy w Polsce żaglowiec śródlądowy, trochę młodszy od oceanicznego bliźniaka. Co ciekawe, ten mazurski „Chopin” także ma za sobą epizod morski, bałtycki. Otóż został zbudowany w Płocku na zamówienie Polskiej Telefonii Cyfrowej, później dwa lata stacjonował i był doposażony w Warszawie, a w sezonie 2001 roku przeszedł morski chrzest eksploatacyjny na Zatoce Gdańskiej i Puckiej, gdzie odwiedził kilka portów, od Gdańska po Hel, a nawet uczestniczył w zlocie żaglowców Cutty Sark. Następnie został przeholowany – a właściwie przewleczony – Wisłą, kanałami i rzekami do Mikołajek, gdzie ostatecznie, od sezonu 2002 roku, jest jedną z atrakcji turystycznych. Na zakończenie dodam, że w kulturalnym, całorocznym „menu” mazurskiego „Chopina” są oczywiście koncerty na zamówienie, zarówno chopinowskie, jak i szantowe, te ostatnie m.in. z udziałem barda ze …Świnoujścia, Jerzego Porębskiego. No cóż, pełnomorski „Fryderyk Chopin” zarejestrowany jest w Szczecinie, mazurski „Chopin” w Olsztynie, na obu koncertuje czasem „nasz” człowiek ze Świnoujścia. Tylko oba żaglowce chyba już nigdy nie spotkają się burta w burtę, na morskich szlakach…
Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler
Na zdjęciach: „Fryderyk Chopin”, pod pełnymi żaglami, i „Chopin” w Mikołajkach
16_