FALKENBERG LOVSTAVIKEN – NORMALNY PORCIK

0
633
Na tle barbarzyńskich rodzimych portów podszywających się pod zobowiązującą nazwę „marina” – warto przyjrzeć się jednemu z tysiąca szwedzkich. Taki malutki, skromniutki, cichutki i schludny. Był tam niedawno  Włodzimierz „Bury Kocur” Ring.
Kilka fotek, kilka obserwacji. Wszystko takie zwyczajne, a gospodarze portu nie mają w swej mentalności nic a nic z władzy, czy fałszywej „troski o bezpieczeństwo”.
Właśnie dlatego tyle z moich locyjkj poświeciłem portom i przystaniom Szwecji.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
———————————-
.
Drogi Jurku
Ostatni tydzień spędziłem u rodziny w Szwecji będąc zaproszony na zakończenie szkoły (IX klasy) przez moją córkę.
Przy okazji mając trochę czasu zwiedziłem kilka najbliższych portów zachodniego wybrzeża Szwecji m.in. maleńki i niezwykle sympatyczny port 
klubowy Lovstaviken w Falkenbergu, gdzie stałem już wielokrotnie a gdzie trzyma swojego Albina Vigena moja rodzina.
obraz nr 1

nie wypytują ich przez radio o cokolwiek traktując, iż żeglarz jest człowiekiem wolnym i nie musi spowiadać się skąd, dokąd i z kim płynie.
Osobiście wymieniony powyżej port mogę zarekomendować każdemu płynącemu z Bałtyku na północ a dla mniej zorientowanych – Falkenberg znajduje się
w połowie drogi z portu Halmstad do Varbergu.
Pzdr
Włodzimierz Ring
 
 

Komentarze