Czwarty w kolejności jacht ma uszkodzony ster. Riechers i Audigane zdecydowali się zawrócić do Nowej Zelandii na pit-stop. Kapitanowie stwierdzili uszkodzenie z niedzieli na poniedziałek, wtedy też podjęli decyzję o skierowaniu się na wyspę. Ster wymaga porządnej naprawy, więc żadna prowizorka na morzu nie wchodziła w grę.
Riechers i Audigane sądzą, że dotarcie do właściwego portu zajmie im około trzech dni (dziś Renault Captur miał do portu w Invercargill ok. 650 mil, a do Wellington ok. 750 mil), jeśli nadal będzie im sprzyjał południowo-zachodni wiatr, który osłabnie w pobliżu Nowej Zelandii.
Jak dotąd, niemiecko-francuski duet próbował dwukrotnie naprawić płetwę sterową, ale jacht okazał się nie do opanowania przy większych prędkościach. W związku z tym, zamiast ryzykować, zawodnicy zdecydowali się na przystanek techniczny.
„Nie rezygnujemy z wyścigu. Szukamy rozwiązania.” – zapowiedział Audigane rano w e-mailu. Duet brał udział w walce o drugie i trzecie miejsce – od trzeciego w kolejności GAES Centros Auditivos dzieliło go mniej niż 200 mil. Audigane zauważył: „Niestety, kiedy płyniemy z wiatrem, Renault Captur traci sterowność, ster jest bardzo ciężki i jacht skręca to w lewo, to w prawo. Musimy redukować żagle i tracimy prędkość (…)Oprócz problemu ze sterem, mamy również powtarzający się problem z kilem i wczoraj, oprócz braku stabilności jachtu, musieliśmy pracować przez 3 godziny, żeby ustawić kil po zwrocie, z nieocenioną pomocą Bruno [Behuret, zespół techniczny Renault Captur), który wspierał nas przez telefon (ostatniej nocy nie spał za wiele). Po przedyskutowaniu problemu z ekipą techniczną, musieliśmy spojrzeć prawdzie w oczy – dla bezpieczeństwa jachtu i naszego, postanowiliśmy udać się do Nowej Zelandii, gdzie dotrzemy w ciągu ok. trzech dni. W tym czasie sprawdzamy możliwości odbudowania steru. Nie przerywamy wyścigu, postaramy się naprawić uszkodzenia. Oczywiście, że to trudna decyzja, ale jest to kwestia bezpieczeństwa naszego i jachtu. Biorąc pod uwagę moje ostatnie doświadczenia na tych wodach na innych jachtach, byłoby nierozsądnie kontynuować wyścig na jachcie, który utracił sterowność. Nie chcemy znaleźć się w tarapatach, czy ryzykować uszkodzenia drugiej płetwy steru na Pacyfiku. Mamy rodziny, zespół, sponsora i organizatorów wyścigu, którzy wspierają nas w naszej przygodzie, ale nie będziemy podejmować niepotrzebnego ryzyka.”
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: informacja prasowa z news@barcelonaworldrace.org