18.08
Pomiędzy portami było sobie tak …
Ostatnio wyruszyliśmy z Ventspils. Był 16 sierpnia. Na początku wiało delikatnie: 2-3 B. Potem w nocy trochę się rozwiało, wiatr doszedł do 4-5 B. W dzień ustabilizowało się na 4 B. Wieczorem dmuchnęło na 5, a w czasie nocnego podejścia do Turku doszło do 6 B. Cały czas na morzu spędziliśmy na lewym halsie, w związku z czym wyrobiliśmy sobie świetnie prawy biceps. To znaczy każdy z nas sobie wyrobił własny. Nocą zapuściliśmy się w archipelag otaczający wejście do portu w Turku. Główny tor podejściowy zaczyna się od wyspy Uto. Manewrowaliśmy więc między wysepkami, gdzie na torze podejściowym do portu minęliśmy, jeden po drugim, cztery promy w odległości mniejszej, niż dwóch kabli. Zaczął padać deszcz. Mgła i kiepska widoczność jednak nie przeszkodziły nam bezpiecznie wejść do portu około 1230. Zaparkowaliśmy jacht w marinie, w odległości dziesięciu metrów od nurkującego wieloryba. Kiedy mocniej dmuchnie ze wschodu, wieloryb opryskiwał naszą łódź, więc przesunęliśmy się jeszcze trochę w przeciwną stronę. W ten oto sposób stanęliśmy na fińskiej ziemi.
Karol „Kaczor” Karczyński
15.08
15.08
Mieliśmy tyle pracy na początku rejsu ze ształowaniem oraz drobnymi naprawami, że dopiero teraz starczyło czasu na napisanie czegokolwiek 🙂 Ształowaniem czyli pakowaniem odpowiednio wszystkiego na jacht zajmował się Zbyszek „Wiewiór” wraz z najmi jako pomocnikami 🙂 Poszło to całkiem sprawnie, byliśmy gotowi do drogi już o 13. Niestety drobne kłopoty z elektryką pozwoliły nam opuścić Gdańsk dopiero koło 16. Pizza na kanale to naprawdę całkiem niezła rzecz, tym bardziej, że można było wybierać aż w trzech smakach 🙂 Rejs nasz zaczęliśmy udanie, no z drobnymi kłopotami 😉 cdn
Więcej na: http://studenckibaltyk.blogspot.com/