Kuba Strzyczkowski 10 dni po opuszczeniu Las Palmas pokonał już ponad 1/3 z zakładanej trasy samotnej i prawie połowę licząc całą trasę Rejsu Szlakiem Kolumba. Przed jachtem Delphia Trójka jeszcze ok. 2,000 milmorskich na Gwadelupę (ponad 3,700 km.), licząc najkrótszą drogą. Obecne dzienne przebiegi są zadawalające, ale zmienne wiatry i cisza na początku etapu zmuszają do zmiany planowanego terminu zakończenia Rejsu Kuby, z planowanego 6-7 grudnia, na ok. 10-12 grudnia 2012.
W ramach Rejsu „Szlakiem Kolumba”, z Portugalii, przez Las Palmas, na Gwadelupę, Kuba przepłynął już ok. 1,850 mil morskich (ponad 3,400 km.), z czego we dwójkę z Jarkiem Kaczorowskim 690 mil morskich (prawie 1,300 km.), a samotnie od Las Palmas ok. 1,150 mil morskich (ponad 2,140 km.). Średnia prędkość samotnej podróży: ok. 4,8 węzła (ok. 9 km./h), średnia dobowa ok. 115 mil morskich (215 km.).
Przekaz satelitarny Kuby z pokładu jachtu:
„Ukłony z jachtu Delphia – Trójka. Bardzo dziękuję za wszystkie maile i dowody sympatii przekazywane mi za pośrednictwem Zespołu Brzegowego Rejsu i podczas łączności ze studiem radiowej Trójki. Dziękuję także za odwiedzanie naszej strony www.RejsKuby.pl. Cieszę się, że kilkudniowe kłopoty z łącznością satelitarną były przejściowe i teraz wszystko już działa. Na horyzoncie w dalszym ciągu nie widzę żadnych statków. Jedyni „goście” to latające ryby. Zmienne wiatry wymagają kilka razy na dobę pracy – przy zwiększaniu i zmniejszaniu powierzchni żagli (refowaniu), ale coraz bardziej to lubię. Jacht sprawuje się doskonale. Cały czas jestem pod wrażeniem chwilowej prędkości kilka dni temu gdy żeglowaliśmy 10, 1 węzła (ponad 20 km/h.), to spory wyczyn dla tego jachtu i jego załogi. Trochę tęsknię, ale przecież jestem w stałym kontakcie, codziennie ze słuchaczami Trójki oraz w każdą sobotę po 15ej z widzami TVP Info i dwa razy dziennie z moim Zespołem Brzegowym. Samotny Rejs to jednak praca całego Zespołu. Ja na oceanie, a oni w Bolesławcu, Gdyni i Warszawie. Oszczędzam słodką wodę, coraz bardziej doceniając smak Kryniczanki… Kuba”.
Według głównego nawigatora Rejsu Kuby – Jacka Pietraszkiewicza – utrudnienia w automatycznej lokalizacji jachtu i łączności telekomunikacyjnej zostały już wyeliminowane. Po wielu próbach udało się ponownie re-startować terminal i antena satelitarna jachtu Delphia Trójka nadaje już z całą mocą i znów jest zalogowania do systemu satelitów telekomunikacyjnych INMARSAT. Dzięki przywróceniu pełnej łączności Kuba ma już stały dostęp do satelitarnych map pogodowych i może na bieżąco planować trasę w oparciu o dostarczane prognozy meteo. Korzystniejsze niż zakładano warunki pogodowe, pozwoliły na korektę trasy. Obecnie Kuba zrezygnował z kursu bardziej na południe i żegluje już najkrótszą drogą na Gwadelupę. Na mapach płaskich (takich jak na stronieRejsKuby.pl) najkrótsza droga nie jest linią prostą, a lekko wypukłą w kierunku bieguna północnego (na półkuli północnej). W sobotę Kuba osiągnął już tzw. wierzchołek ortodromy i kontynuuje rejs drogą wprost do celu, uwzględniając kierunek wiejącego wiatru.
Zdaniem szefa żeglarskiego Rejsu Kuby – kpt. Jarka Kaczorowskiego – jak dotąd rejs przebiega według najbardziej optymistycznego scenariusza, jedna trzecia trasy została już pokonana bez większych problemów. Kuba jest w dobrej formie psychicznej i fizycznej i nie odniósł żadnej kontuzji, o co w samotnej żegludze jest łatwo. Łódka sprawuje się doskonale – nie tylko dlatego, że jest dobrze przygotowana, ale również dlatego, że Kuba potrafi ją bezawaryjnie obsługiwać. Długie godziny treningów dają teraz owoce.
Fot. P. Kaja
Źródło: www.RejsKuby.pl