Prawie miesiąc temu, w niedzielę 19 października, Matteo Miceli wypłynął z portu Riva di Traiano (rzymska prowincja) w solowy rejs na pokładzie swojego nowego jachtu – Eco 40 (klasa 40), który sam zbudował. Jego celem jest pokonanie oceanów bez pomocy, w pojedynkę, nie używając do tego celu paliwa. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie kwestia jedzenia. Chce być na tyle samowystarczalny, na ile się da.
Wczoraj udało mu się przejść przez równik. Jacht płynie z prędkością 7,7 węzła. Mateo napisał na swojej stronie: „Wiatr osłabł, ale jeszcze nie zmienił kierunku. Zbliżam się do małej wyspy w archipelagu Fernando de Noronha. To dla mnie jak niedziela, zatrzymam się, zjem kolację i ruszę dalej.”
Na pokładzie Mateo towarzyszą dwie kury, które zabrał ze sobą, aby mieć świeże jajka. W ciągu 28 dni rejsu Miceli doczekał się około 12 jaj – średnio jedno jajko na 2 dni. Poza tym, na jachcie znajduje się mały ogródek. Aby zróżnicować dietę, Mateo je także ryby i stara się trzymać swojego planu – samowystarczalność w kwestii pożywienia. W zapasie ma jednak pudełko batoników i trochę liofilizowanego jedzenia – na wszelki wypadek…
Postępy jachtu można śledzić tu: www.sgstracking.com
Tłum. Izabela Kaleta
Źródło: www.solovela.net