„To jest po prostu pech. Na jeden stopień długości geograficznej przed bramką bezpieczeństwa, ze sztormu w jedną sekundę zrobiło się zero wiatru. Została fala, która teraz robi spustoszenie na Operonie. Na prognozie wszystko wygląda inaczej niż w rzeczywistości. Teraz pozostaje jakoś się doślimaczyć do bramki. W innym razie na pewno już bym zrobił zwrot przez rufę i płynął chociaż z fala co by było łagodniejsze dla sprzętu. Niż, w którego centrum się teraz znajduję jest mianowany jako pół-cyklon, 70 węzłów wiatru w szkwałach.
Dzisiaj warunki były i są bardzo trudne. Deszcz, mgła, wiatr i poszarpana fala. Widzialność zerowa. Wiatr 40 węzłów. W tej chwili za rufą jachtu zrobiło sie czyste niebo. Oko!!!! Czekam w gotowości na następne uderzenie.”
