Drugą grupę tworzą Zbigniew Gutkowski i Chris Stanmore-Major. Wszystkim żeglarzom dokucza upał. „Jest cieplej niż jak płynęliśmy do Kapsztadu” – mówił Gutek dziś rano. „Prawdę mówiąc piekło. W środku i na zewnątrz. Na zewnątrz lepiej, bo wiatr trochę chłodzi, ale trzeba uważać na słońce. Temperatura wody 35 stopni. Najwięcej na oceanie widziałem 37, ale wtedy już nie ma tam żadnego życia. Dziś rano widziałem wielkie stado delfinów, kilkaset sztuk, ale niestety skierowały się w drugą stronę. Są jeszcze ryby latające, ale już coraz mniej.”
Gutkowski na Operon Racing wciąż pracuje nad polepszeniem prowizorycznej naprawy pękniętego bukszprytu, ponieważ niebawem wejdzie w strefę wiatrów umożliwiających postawienie genakera i chce mieć gwarancję, że tymczasowa konstrukcja wytrzyma obciążenie.
„Nie jestem pewien naprawy bukszprytu, myślę o nim cały czas, bo wiem, że będę miał za chwilę kursy genakerowe. Wydaje mi się, że całość konstrukcji wytrzyma, ale nie mam stuprocentowej pewności. Na pewno coś tam jeszcze poprawię. Najbardziej jednak zastanawia mnie to, że ten bukszpryt się złamał – to jest właściwie niemożliwe. Pływałem na wielu podobnych jachtach, były tam bukszpryty mniej solidne niż ten, ale nigdy nie było z nimi żadnych problemów” – dodaje polski żeglarz, któremu do mety pozostało jeszcze ok. 3500 Mm.
Według Zbigniewa Gutkowskiego w tym rejonie Atlantyku przejście równika, do którego jest już niedaleko, powinno być dużo łatwiejsze niż w pierwszym etapie regat.
„Po zachodniej stronie równika na Atlantyku nie ma takiego klasycznego „przebijania się” przez ten rejon. Równik po prostu się przejeżdża. Raz już tak miałem, że cały czas był równy pasat, powyżej dwudziestu węzłów. Zmieniał się lekko jego kierunek, ale w granicach kilku stopni. To będzie moje szóste przejście równika – raz już zdarzyło mi się przechodzić go właśnie bardzo blisko brzegów Brazylii i nie było żadnej strefy ciszy czy zmiennych wiatrów. Na prognozach też wygląda to na razie dobrze. Ale Brad jak teraz „odpalił wrotki” to zatrzyma się pewnie dopiero w wyżu przed samą metą w Charleston.”
Brad Van Liew dziś rano wszedł w punktowaną strefę pomiaru prędkości położoną pomiędzy 5oS i 5oN. Tego rodzaju wirtualne „bramki” ustawiane są w każdym etapie regat VELUX 5 OCEANS i umożliwiają zawodnikom zdobycie dodatkowych punktów w klasyfikacji generalnej. Liczy się jak najszybszy czas w strefie pomiarowej.
Kolejność zawodników w dn. 06.04.2011 na godzinę 12.00 czasu UTC (14.00 czasu polskiego):
1. Brad Van Liew, Le Pingouin (USA): TRYB UKRYTY
2. Derek Hatfield, Active House (CAN): TRYB UKRYTY
3. Zbigniew Gutkowski, Operon Racing (POL): 3521 Mm do mety, dystans ost. doby 233 Mm, śr. pr. 9,7 w
4. Chris Stanmore-Major, Spartan (UK): 14,2 Mm do Gutka, dystans ost. doby 234 Mm, śr. pr. 9,8 w