Ostatnie chwile na brzegu, ostatnie rozmowy. „Tu masz wodę, a tutaj baterie zapasowe, tutaj to, a tutaj tamto” – ostatnie informacje, pakowanie ostatnich rzeczy. Na pomoście, od dzisiaj przeznaczonym tylko dla załóg, tłok – jedni pchają taczki pod górę, drudzy w dół – na prawie wszystkich jachtach trwa ruch, układanie rzeczy, przenoszenie.
Dzisiejsza poranna odprawa zawodników obejmowała omówienie procedury startowej oraz tego, jak będzie wyglądał podział stref na wodzie – gdzie mogą wpływać jednostki dla gości, gdzie mogą przebywać media. Eskortę będzie stanowić kilka statków i 52 pontony organizatorów. W przypadku tych wyjątkowych regat organizatorzy zadecydowali, że nie będzie żadnego wyścigu przy brzegu (jak było ostatnio np. w przypadku Volvo Ocean Race), tylko najpierw uroczyste wychodzenie jachtów z portu według określonego harmonogramu, a później, kiedy wszyscy będą już w strefie przeznaczonej tylko dla zawodników, start – po sygnale – z jednej linii od razu na pełne morze.
Prognozy pogody są zgodne – pierwsze 24 godziny na Zatoce Biskajskiej, która cieszy się złą sławą wśród żeglarzy, tym razem będą niezbyt trudne, a start odbędzie się przy prędkości wiatru około 15-18 węzłów. Zdarzało się w przeszłości, że zawodnicy wypływali w silny sztorm, co skutkowało licznymi awariami. Są jednak dwa momenty w trakcie pierwszych 36 godzin, gdzie można sporo zyskać lub stracić. Jest to związane z frontem atmosferycznym oraz dokładnym momentem jego przejścia. Jest więc wysoce prawdopodobne, że flota dość szybko się podzieli, a w jaki sposób – zobaczymy jutro.
Fot. R. Hajduk