Finał jachtu Delphia Trójka

0
772

Dnia 09 grudnia tuż przed godziną 3 rano czasu polskiego (ok. 22.00 czasu lokalnego 08.12.) Kuba Strzyczkowski zakończył samotny rejs przez Atlantyk cumując jacht s/y Delphia Trójka – w Marinie Pointe a Pitre na Gwadelupie.                

 

Rejs był częścią projektu „Szlakiem Kolumba” wynoszącego łącznie ok. 3,500 mil morskich (ok. 6,5 tys. km.) i odbył się w 2 etapach. Pierwszym od Vilamouary w Portugali – 08 listopada – do Las Palmas – 13 listopada, ten etap długości ok. 700 mil morskich (ok. 1,300 km.) Kuba Strzyczkowski przepłynął razem z szefem żeglarskim całego projektu – kpt. Jarkiem Kaczorowskim. Drugi, już w pełni samotny etap rozpoczął się 14 listopada 2012 roku w południe w Las Plamas na Wyspach Kanaryjskich i zakończył się po 24 dniach i ok. 15 godzinach przepłynięciem ponad 2,700 mil morskich w linii prostej (ok. 2,940 mil – licząc całą przebytą trasę „po wodzie” czyli prawie 5,500. km.).

 

W nocy z 8 na 9 grudnia z Mariny Pointe a Pitre – naprzeciw Kubie Strzyczkowskiemu i Delphi Trójce – wypłynął polski jacht SEAQUAL ze skipperem Pawłem Jasicą oraz prezesem stoczni DELPHIA YACHTS – Wojciechem Kotem oraz kpt. Jarkiem Kaczorowskim i koordynatorem Zespołu Brzegowego Rejsu – Januszem Cieliszakiem. Spotkanie na morzu było bardzo emocjonalne. Kuba wyraźnie zmęczony, ale bardzo uśmiechnięty i wzruszony powiedział: „Jestem szczęśliwy – spełniłem co obiecałem. Nie ścigałem się z nikim – tylko starałem się spełnić marzenie swoje i innych… Udało się… Cały rejs dedykuję Trójce z okazji 50 urodzin 3-go Programu Polskiego Radia. Ten Rejs to także świadectwo doskonałej pracy całego Zespołu Brzegowego REJSU. Dziękuję DELPHIA YACHTS za doskonałą łódkę, dziękuje Sponsorom, dziękuje także Głównemu Nawigatorowi, routierowi – Jackowi Pietraszkiewiczowi, który codziennie dostarczał drogą satelitarną dokładne prognozy pogody i proponował najbezpieczniejszy kurs…”

 

Wg oceny szefa żeglarskiego projektu – kpt. Jarka Kaczorowskiego: „Był to udany rejs – wszyscy cieszymy się z dobrego finału…”.  W porcie na Kubę czekał także jego wymarzony prezent – cukier. To właśnie tego najbardziej brakowało Kubie podczas rejsu.

 

© Fot. P. Kaja, Mediapartners.pl

Źródło: http://www.rejskuby.pl/

Komentarze